Hau, Przyjaciele!
Rocznica objawień fatimskich coraz bliżej. Paulina i Jadzia przygotowują wielką prezentację. Siedziały nad nią wczoraj wieczorem, dzisiaj też spotkają się po kościele. Nic z tego nie rozumiem, ale lubię, gdy są czymś zaaferowane, z błyskiem w oczach. Poza tym, wtedy zawsze odprowadzamy Jadzię i mam dodatkowy spacer. A czy jest coś lepszego niż majowe spacery? Węszę w gęstej trawie, jeszcze nie skoszonej, wysokiej, która kusi mnie bogactwem zapachów niedostępnych dla ludzi. Do tego Kuba zaczął znowu biegać, więc późnymi wieczorami pyta, czy chcę się z nim wybrać. Raz zaryzykowałam, ale to za szybkie tempo, on nie chce na mnie czekać. Wolę więc spacery, nawet takie szybkim krokiem, z ponaglaniem mnie. Wczoraj wieczorem Paulina i Daria wspierały się w długiej rozmowie wieczornej. Obie mają przed sobą tydzień klasówek, sprawdzianów, ale obiecały sobie, że nie będą ani narzekały, ani się bały. Uczyły się tyle, ile się dało, resztą zajmie się Duch Święty, niech je prowadzi. Kuzynki czytały sobie fragmenty psalmu 4, o spokojnym zasypianiu, więc nie doczekałam końca ich rozmowy. Zawinęłam się 3 razy w kółko i zasnęłam w poczuciu pełnego bezpieczeństwa. Cześć. Astra