Mamy problem z przyjaciółką, która "wymyśla problemy”. Jej tata zmarł , gdy była malutka, do tej pory boryka się z brakiem ojca. W szkole i przy ludziach, nawet jak jesteśmy same, śmieje się, wygłupia i nie robi nic wskazującego na jej złe samopoczucie. Mimo to katuje nas SMS-ami o niskiej samoocenie, chorobie, która jest raczej wymyślona, o tym, że świat jest zły, że nie ufa ludziom, ktoś ją zranił, choć nigdy nam nie mówi, kto to zrobił. Czasem szantażuje nas groźbą samookaleczeń lub samobójstwa. Nie przemawiają do niej logiczne argumenty.Tracimy cierpliwość i zaufanie. 14-to latki
Najpierw gratulacje dla Was, bo jesteście cierpliwymi i fantastycznymi przyjaciółkami.
Macie też wiele rozsądku i logiki, więc dobrze widzicie, że przyjaciółce nie dzieje się krzywda.
Po prostu w ten sposób przechodzi dojrzewanie, a sytuacje pogłębia fakt, że gdy się porównuje z rówieśniczkami/ a nastolatki robią to nagminnie, zresztą, wielu dorosłych też/ to widzi, że ma gorzej, bo brakuje taty i brakuje pieniędzy.
Pochylanie się nieustanne nad nią, podawanie w nieskończoność tych samych i słusznych argumentów nic nie dało, więc spróbujcie zmienić taktykę, a przede wszystkim dajcie jej wolność. Bo nastolatki chętnie szantażują innych emocjonalnie i ona to robi.
Wnioski:
- nie martwicie się o nią, bo nic złego się nie dzieje
- wyszukajcie sobie trochę dobrych cytatów i na jej dołujące SMSy odpowiadajcie właśnie tymi cytatami. Mam nawet pod ręką takie mądre zdanie:
"Humor i cierpliwość to dwa wielbłądy, na których można przejść przez każdą pustynię"
"Jeżeli będziesz się śmiać z siebie, to będziesz mieć ubaw do końca życia"- ojciec Badeni, dominikanin
Najlepiej korzystać z bogactwa Biblii, z mądrości wypowiedzianych przez świętych
"Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"
" Zło dobrem zwyciężaj"
"Bóg sam wystarczy"
"Radujcie się, bracia, w Panu"
"Jezu, ufam Tobie"
"Jezu, Ty się tym zajmij"
Można tak bez końca. Jeśli ona pisze źle o sobie, to Wy jej zdanie z psalmu: "Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie"
Jasne, że jest jej bardzo ciężko bez Taty. Mogłaby się uczyć być z nim w kontakcie modlitewnym. To działa, niech spróbuje. Miejmy nadzieję, że z wiekiem wyjdzie ze swoich wad. Nie może budować swojego życia tak jak teraz, wymuszając uwagę przyjaciół.. To nie służy nikomu- ani jej, ani Wam.
Zacznijcie więc od radosnych, optymistycznych cytatów.
Potem powiedzcie, że albo przyjmie inne spojrzenie na świat, albo Wy przestajecie ją rozumieć. Lubicie bardzo jako osobę, ale widzicie, że idzie drogą donikąd, nie przyjmuje żadnych rad, więc kończycie z radami i skupianiem uwagi na jej problemach.
Zapraszajcie ją do różnych działań. Dobry by był wolontariat, w którym by mogła pomagać innym. Teraz, gdy wreszcie nastała wiosna, zapraszajcie do radosnych spotkań- rowery, piłka, spacery.
Zadaj pytanie: