nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 05.04.2017 16:00

Wybłagane oceny

Jestem załamana moją sytuacją. Postawiłam sobie poprzeczkę dość wysoko, chce mieć oceny takie jak na semestr albo wyższe, tymczasem nie jest dobrze. W I semestrze wiele ocen poprawiałam w ostatniej chwili, coś tam wybłagałam, średnia była świetna, ale ja wiedziałam, jaka jest prawda. Rodzice pękali z dumy, dalsza rodzina gratulowała. Co będzie, jeśli niektóre oceny spadną w dół? Każda lekcja wywołuje u mnie ogromny stres. Boję się materiału z matematyki, bo chociaż siedzę i ćwiczę godzinami, nie rozumiem. Chciałabym się uczyć bez tego lęku, że mi się coś nie uda. Tymczasem klasa ma rewelacyjne oceny. Już nie mam siły. Każda gorsza ocena wywołuje u mnie nienawiść do samej siebie. Boję się gadania babci, że nie uczę się tak dobrze jak rodzice. Licealistka

Gdy oceny są wybłagane, załatwione, to czujemy się z tym źle, ale kto wie, może w czerwcu znowu będziesz prosiła o możliwość poprawienia ocen. Koniecznie wysłuchaj ze spokojem piosenki niby dziecinnej, Arki Nowego, gdzie refren przekazuje wielką mądrość: "taka jaka jestem, jestem fajna, nie muszę być idealna". Naucz się refrenu na pamięć, ułóż kilka dowcipnych odpowiedzi na babcine wymówki. Możesz też kilka razy powiedzieć z mądrą miną, że widocznie tak się Twoje geny ułożyły, że nie masz genialnych zdolności. Powiedz, że nie zamierzasz się poddawać wyścigowi szczurów.
Ale z drugiej strony trzeba zrobić wielką rewizję Twojego systemu nauki. Podejrzewam, że masz zły system nauki. Piszesz, że bardzo dużo siedzisz nad książkami, a efekty takie sobie. Można o tym rozmawiać z najmądrzejszymi koleżankami, można poprosić o pomoc, to żaden wstyd. Byłam świetną uczennicą, ale humanistką, więc przedmioty ścisłe wymagały wysiłku, a przy biologii po prostu złościłam się, uczyłam się i zapominałam. Z matematyki poprosiłam o pomoc świetną dziewczynę, rok starszą, chodziłyśmy razem na religię/ była w salkach/ i ona przychodziła trochę wcześniej, my miałyśmy pytania, ona tłumaczyła. Miała dar. Nie zajmowało jej to dużo czasu, ale też my się przygotowywałyśmy. Nie jęczałyśmy, że niczego nie rozumiemy, tylko pytałyśmy konkretnie, musiałyśmy wszystko zrozumieć. Z pewnością jest ktoś, kto by Ci wiedzę uzupełnił, a im prędzej, tym lepiej. Jeśli nie koleżanka, to może absolwent Waszego liceum, jakaś studentka. Może rodzice zgodzą się na miesiąc korepetycji, by ktoś wyjaśnił kilka problemów. Możesz o swoim problemie pogadać z rodzicami, z nauczycielami, może z jednym, może szkolny psycholog, pedagog. Bo samo siedzenie nad książkami często nic nie daje. Lepiej uczyć się energicznie, krótko, z przerwami, a nie z rozpaczą i brakiem wiary w siebie. Wysoka średnia i pasek w liceum to nie jest gwarancja przyszłej kariery czy sukcesu zawodowego. Masz rację, że uczymy się dla siebie, bez przesadnego stresu, skupiamy się na tym, co będzie potrzebne na studiach czy wcześniej do matury. Zawsze można poprawiać organizację pracy. Na tym też się skup. Mowy nie ma o nienawiści do siebie. Przecież jesteś fantastyczną młodą dziewczyną, masz swoje zdolności, a pasek nie świadczy o wartości człowieka.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl



 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..