Hau, Przyjaciele!
Leżałam wygodnie w altanie, obok rozłożyła się Paulina, która w pewnym pośpiechu czytała lekturę. Ostatnie ciepłe dni odciągnęły ją od książki, ale dzisiaj oświadczyła mi zaraz po szkole, że ze spaceru nici, bo do jutra musi skończyć. Postanowiła, że nie zawali kartkówki z lektury. Słońce przygrzewało, ona pochłaniała kolejne strony, ja drzemałam, a tu właśnie wyszła do ogrodu Michasia. „O, ty też tak lubisz czytać?’- zapytała ze zrozumieniem starszą koleżankę. „Pewnie, że lubię, ale teraz po prostu muszę do wieczora zdążyć z lekturą.” Michasia kiwnęła głową. Okazało się, że i ona przyniosła coś do czytania. Usiadła obok Pauliny i powiedziała: „Nie będę ci przeszkadzała, bo mam fantastyczną powieść i nie przestanę czytać, aż skończę. Tak ostatnio robię, że nie chce mi się odrabiać zadań ani bawić z koleżankami, tylko bym czytała i czytała. Jak zacznę, to nie umiem skończyć. To jest silniejsze ode mnie.” „Umówmy się jutro na poważną rozmowę, ale już dzisiaj powiem, że nie rozumiem, kto tu rządzi- ty czy jakiś przymus czytania, który niby zmusza cię do złego. Kompletnie mnie to nie przekonuje. Więcej nic nie powiem, bo właśnie poczucie obowiązku każe mi skończyć lekturę. A ty wieczorem pokażesz mi, że solidnie odrobiłaś wszystkie zadania.” Michasia nie liczyła na tak ostrą krytykę, więc zrobiła obrażoną minę. Kręciła się, wzdychała, ale nie potrafiła się skupić na przygodach bohaterów powieści. Wreszcie z hukiem zamknęła książkę i ostentacyjnie wyszła z altany. Mruczała coś na temat przemądrzałej Pauliny, która uśmiechnęła się pod nosem i mrugnęła do mnie. No tak, cel osiągnięty, bo sąsiadka poszła chyba odrabiać lekcje, a o to przecież chodziło. Cześć. Astra