Rosnę jak na drożdżach, jestem już czwarta najwyższa w klasie. Boję się, że w przyszłości nie będę mogła nosić butów na wysokim obcasie, że żaden chłopak nie będzie chciał dziewczyny wyższej od siebie. Kiedy chodzimy razem z przyjaciółką po korytarzu szkolnym wyglądamy dość śmiesznie, bo ja jestem od niej wyższa prawie o głowę. Nauczyciele sadzają mnie w przedostatnich ławkach. Boję się, że dziewczyny będą się ze mnie naśmiewać. Mają niezwykle cięty język. Nie wiem, co mam robić, żeby się nie przejmować! Ratunku! Żyrafka, lat 12
Wzrost to sprawa, na którą nie mamy najmniejszego wpływu. Spróbuj jak najszybciej pozbyć się kompleksu, bo Cię już zaczyna zamęczać, chociaż jeszcze nikt się nie śmieje. Zapewniam Cię, że jeśli nastolatek godzi się ze swoim wyglądem i nie analizuje go w kółko, tylko skupia się na życiu, na koleżeństwie, na rozwoju, akceptuje siebie, to inni też go akceptują. Dlatego główne zadanie dla Ciebie to przestać się martwić i pogodzić się ze swoimi centymetrami. Nie martw się tym, że będziesz dalej rosła, bo może nagle zastopujesz, a koleżanki Cię dogonią. Od Twojego nastawienia zależy też to, jak będą na Ciebie spoglądały i reagowały. Przeanalizuj wzrost w rodzinie, pogadaj o tym z rodzicami. Owszem, przez kilka lat chłopcy będą niżsi i będzie im z tym ciężko. Ale nagle w szkole średniej wrócą z wakacji odmienieni fizycznie. Wysocy, o męskiej budowie. Ponieważ Twoje koleżanki bywają nieco złośliwe, to przygotuj sobie kilka dowcipnych odpowiedzi, gdyby któraś coś powiedziała. Najważniejsze, byś reagowała z uśmiechem, bez nerwów i złości, ale też stanowczo. Zapewniam Cię, że każdy nastolatek, chłopak czy dziewczyna ma w swoim wyglądzie coś, czego nie znosi, a inni tego wcale nie widzą. Możesz odpowiedzieć ze słodkim uśmiechem np. "e tam, wolę mieć więcej centymetrów niż za mało i wiecznie stawać na palcach, by coś zobaczyć" "szkoda, że nie potrafisz sobie wyobrazić, jakie piękne są widoki z góry". Postanów sobie, że przestajesz się tak bardzo przejmować, bo inaczej rówieśnicy to wyczują. Przygotuj sobie najpierw dowcipne i sympatyczne odpowiedzi, a jeśli by to nie pomogło, to ostrzejsze. Bądź ze swojego wzrostu zadowolona, bo przecież nic dobrego z tego, że będziesz się martwiła nie wyniknie, zaś dużo dobrego, jeśli przestaniesz się martwić. Powtarzaj stare przysłowie, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Módl się słowami psalmu „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie.”
Zadaj pytanie: