Nie mam na nic ochoty, często i długo płacze, kłócę się jeszcze z rodzicami itd. Uświadomiłam sobie, że większość moich znajomych ma przyjaciół i kumpli, którym może się zwierzyć, pójść z nimi na imprezę, nocować w ich domu, po prostu dobrze się bawić. Dwie nieudane przyjaźnie jakoś się na mnie "odbiły". Czasami jestem w sobie zamknięta, nie umiem się otworzyć przed ludźmi, stresuje się, boje się, że ktoś znowu mnie zrani, wystawi, zostawi. Nie mam żadnego kumpla, z którym mogłabym gdzieś wyjść, porozmawiać. Przecież wcale nie musi mi sie podobać ani ja jemu. Licealistka,
Wszystko rozumiem, absolutnie Cię nie krytykuję, ale skoro jest Ci źle, to warto pomyśleć o zmianie w swoim nastawieniu. Pomyśl, jak wygląda osoba, która dużo płacze i na nic nie ma ochoty. Chyba sama unikałabyś jej. Zrób sobie grubą kreskę i rzuć się na różne sprawy z entuzjazmem. To mogą być maleńkie sprawy, najlepiej jakieś tworzenie. Zależnie co lubisz- pieczenie ciasteczek. gotowanie, przyrządzanie sałatek, szycie, haftowanie, rysowanie malowanie, projektowanie, bieganie. Mędrzec powiedział, że "entuzjasta przebywa na szczycie świata", więc nie siedź w ciemnej dolinie. Kłótnie z rodzicami należą do Twojego wieku, one są potrzebne do rozwoju. Nastolatek powinien się ścierać z rodzicami, by snuć plany na przyszłość, by umieć mieć swoje zdanie, by marzyć o wyprowadzce z domu. Po kłótni najlepiej przeprosić i zastanowić się, czy rodzice nie mają trochę racji. Naucz się przebaczać. Bez tego nie da rady. Masz rodzeństwo? Bo właśnie kłótnie z bratem czy siostrą uczą przebaczania. Tak samo jest z rówieśnikami- przebaczanie jest potrzebne nam! Już w sercu przebacz mocno swoim winowajcom, bo to Cię odblokuje. Szkoda, że zerwałaś kontakt z pierwszą przyjaciółką. Warto się spotkać, odnowić relacje i ciągle szukać nowych dziewczyn. Sama zaproponuj w czasie ferii różne spotkania, zaproś do siebie kilka osób, przygotuj coś ciekawego, może gry planszowe? Jeśli chodzi o chłopaków to raczej trudno znaleźć kumpla. Wszyscy zaraz podejrzewają zauroczenie. Jeszcze przez pewien czas chłopcy będą się kręcili wokół imprezowiczek, bo chłopcy jeszcze są niedojrzali. Ale Ty bądź sobą, bądź serdeczna, koleżeńska, uśmiechnięta, naturalna. Nie zrażaj się, tylko szukaj nowych znajomości. Może się gdzieś zapiszesz, gdzie będziesz nowa, gdzie wejdziesz z pozytywnym nastawieniem i taką Cię poznają. Głowa do góry, koniec płaczu, otwarte oczy i poszukiwania sympatycznych ludzi. Czytam teraz cudowną książkę ojca Pelanowskiego "Ogień"- niezwykłe komentarze do Ewangelii i oto zdanie dla Ciebie na trudne chwile: "Gdy stajesz się nieważny dla wszystkich, Bóg staje się najważniejszy dla Ciebie". To trudne, wiem, wiem, jak Ci ciężko, ale nie rozpamiętuj doznanych krzywd, bo to nic nie da. Św. Teresa mówiła "nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy" Gdy to sobie ułożymy w głowie, to ogarnia nas poczucie mocy, energia i wtedy ludzie wręcz nas szukają, bo promieniujemy.
Zadaj pytanie: