Przypuszczam, że wiecie już o okrągłych urodzinach „Małego Gościa Niedzielnego”. Patrząc na przeżyte lata, śmiało można powiedzieć, że nie jest on już taki mały. Swoje latka ma. Dożyć 90 lat to nie taka prosta sprawa. A mimo sędziwego wieku „Mały Gość” nadal jest w doskonałej formie. Chciałoby się powiedzieć: „Stary, ale jary” ;)
Będziecie rozczarowani, jeśli napiszę, że nie pamiętam początków jego powstania? Musicie mi wybaczyć, ale do dziewięćdziesiątki trochę mi jeszcze brakuje. No, może więcej niż trochę. Powiem tylko, że kiedy wyszedł pierwszy numer „Małego Gościa”, moja babcia miała zaledwie 5 lat, a drugiej nie było jeszcze na świecie. Wielce jednak prawdopodobne, że po pierwsze numery „Małego Gościa” sięgali moi dziadkowie, którzy – jak przypuszczam – podobnie jak ja i wy byli ministrantami. Żałuję, że nie mogę ich już o to zapytać osobiście, bo dziadkowie nie żyją.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.