Hau, Przyjaciele!
Znowu wolne, rodzinka w komplecie. Lecz, niestety, coś się dzieje, w czym nie mogę wziąć udziału. Wczoraj wpadły do nas Jadzia, Daria i Karolina. Pani pomagała dziewczynom w szyciu okryć na jutrzejszy orszak 3 Króli. Było mnóstwo śmiechu, przymiarek, a potem ciągle nowe pomysły, doszywanie ozdób, bo jako królowe dziewczyny mogą się przecież ubrać „na bogato”. Pójdą w żółtej grupie, a ja zostanę w domu. Paulina trochę zazdrości Ninie, która przyjedzie na rynek konno. No, ale ona od wielu lat trenuje, spędza w stadninie każdą wolną chwilę, wszystkie weekendy. Poza tym, to wielka odpowiedzialność, gdy wjeżdża się na koniu w tłum ludzi mających blade pojęcie o tym, czego się te zwierzęta boją, jak reagują. Dlatego dziewczyny skupiły się na żółtych pelerynach ozdobionych barwnie i pomysłowo. Mogą na siebie sporo nałożyć, bo dzień jest mroźny. Byłam rano z Kubą na spacerze skróconym na moje życzenie. Więc niech rodzina wyśpiewuje kolędy w orszaku, ja będę czuwała, ale oczywiście drzemiąc słodko na kanapie. Ważne, że jutro i pojutrze też wszyscy będą w domu. Chociaż coś tam słyszałam o lodowisku. Ja się nie wybieram. Cześć. Astra