W mojej klasie ludzie traktują nauczycieli niepoważnie. Na przykład kiedy jest jakiś sprawdzian czy kartkówka i ktoś dostanie złą ocenę, zaraz zaczynają się epitety na nauczycieli. Często lecą wulgaryzmy. Nie mogę tego wytrzymać. Zresztą nie tylko ja. Przecież to nie wina nauczycieli, że wstawiają jedynki czy dwóje tylko samych uczniów. Mam wrażenie, że rówieśnicy nie rozumieją tego, że nauczyciele próbują nas czegoś nauczyć. Gimnazjalistka
Widzę tylko jeden sposób, by ten zwyczaj zlikwidować. Spróbuj umówić się z kilkoma osobami i opracować cały system kpiących odzywek, którymi będziecie komentować takie wulgarne i niesłuszne opinie. Warto się spotkać poza szkołą, może u Ciebie i spokojnie się przygotować. Bo dobra kpina to niby pochwała: - np. „tak, masz całkowitą rację. Tak się przygotowałeś, tyle godzin się uczyłeś, a nikt tego nie docenił. Ani na kompie, na fejsie, tylko nauka i nauka. A może jesteś mało zdolny, że po tylu godzinach nauki masz marne wyniki?” Np. „nie wyzywaj tak, bo Ci ciśnienie skoczy i będzie wylew czy udar. Dbaj o siebie, bo przecież tyle się uczysz, nikt ciebie nie docenia, same problemy. Może potrzebujesz kontaktu z psychologiem?”Np. „no zobacz jaka niesprawiedliwość. Ja się trochę uczyłam, mam cztery, a ty pewnie pół nocy spędziłaś nad książkami i taka wielka krzywda cię spotkała.” Np. „chyba masz wyjątkowego pecha, że mimo tylu godzin spędzonych nad książkami dostajesz takie marne oceny. Może trzeba wezwać rzecznika praw ucznia, bo wszystko napisałaś dobrze, a ocena słaba. Cała klasa wie, że uczysz się solidnie, codziennie, rzetelnie.”
Możecie układać różne takie wypowiedzi. Mówicie niby poważnie, ale z żartobliwym błyskiem w oku, mówcie jak do małego dziecka, które nie rozumie, dlaczego dorośli zabrali mu zapałki, mówcie to głośno, by inni słyszeli i śmiali się. Nie ma sensu krytykować ani tłumaczyć, że głupio robią. Śmiech ma ogromną moc wychowawczą. Spróbujcie.
Zadaj pytanie: