Chodzimy z przyjaciółką do tej samej klasy w liceum. W gimnazjum chodziłyśmy do równoległych klas, więc nie zauważyłam, kiedy pojawiły się jej problemy z nauką. Chociaż byłam świadoma, że nie ma najlepszych ocen. Zdziwiło mnie, jaki wybrała profil. Teraz zbiera prawie same jedynki. Denerwuje mnie lekceważenie przez nią tej sprawy. Ja wiem, że ona mogłaby mieć spokojnie te 2 z przedmiotów typowo ścisłych, a z innych 4 i 5, ale gdyby jej się chciało. Stała się infantylna i rozkojarzona. Nie mogę jej pouczać, bo uważa, że ja nie zachowuję się lepiej. A mi zależy na szkole, na niej, nawet na jej ocenach. Jej rodzice nic nie wiedzą. Liczę, że się obudzi, ale pewnie będzie za późno i zawali semestr. Co mam robić? Licealistka.
Sprawa jest trudna, bo przyjaciółka stosuje metodę strusia, czyli „chowa głowę w piasek” i sądzi, że nie ma problemu. Niedługo rodzice zostaną powiadomieni, a ponieważ nauka w liceum nie jest obowiązkowa, więc może będzie musiała tę klasę lub tę szkołę opuścić. Nie pomoże korepetytor, jeśli ktoś nie chce się uczyć. Znałam takie sytuacje. Ważne, byś mówiła o swoich uczuciach, że martwisz się, że dziwisz się, że obawiasz się, ale za każdym razem podkreślaj, że to jej życie i jej decyzje. Bo musi przejąć odpowiedzialność za siebie. Kojarzy mi się powieść Musierowicz "Szósta klepka", gdzie przyjaciółka bohaterki ma taki sam problem. Radzę, byś do tej książki zajrzała.
Rady są proste. Podkreślaj mocno, że to jej życie i jej decyzje. Czyli mów w stylu "szanuję twoją decyzję o tym, by olewać naukę, ale żal mi będzie się z tobą rozstawać. Gdy otrzyma kolejną jedynkę, nie krytykuj, tylko na przykład zapytaj, jakie ma plany na przyszłość, gdzie widzi swoje miejsce. Mów głośno, że zbliża się sprawdzian czy kartkówka i mów, że będziesz się uczyła. Pytaj, czy by chciała z tobą powtórzyć materiał. Jeśli masz czas i możliwości, to proponuj wspólną naukę jakiegoś przedmiotu. Mów jej szczerze, ale bez pouczania, co sądzisz o tej sytuacji.
Zadaj pytanie:
.