Nie kolekcjonuje medali, nie ogląda się za siebie, nie fascynuje się zdobytymi trofeami. Patrzy w przyszłość.
Francuski trener we wrześniu 1996 roku z Japonii przyjechał do Londynu. Jego nową drużynę Arsenal F.C. określano wtedy jeszcze „nudnym Arsenalem”, a jego samego pewna brytyjska gazeta nazwała „Arsene, kto?”. Nazwisko Wenger prawie nikomu nic nie mówiło. Minęło 20 lat. Pan Arsene wciąż uczy piłkarzy Arsenalu, jak grać, żeby wygrać. Zawodnicy mogą czuć się bezpiecznie. Nazywa się go nawet profesorem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.