Moi rodzice bez przerwy próbują mi udowodnić, że Internet to zło. Wmawiają mi, że jestem uzależniony. Owszem, czasem dłużej siedzę w sieci, ale potrafię bez oporu z tego zrezygnować. Wykonuję ich polecenia: zmywam, sprzątam, wynoszę śmieci, ostatnio zrobiłem obiad. Jeśli zaczynam im tłumaczyć, że Internet ma też swoje dobre strony, śmieją się i nawet nie zwracają na to uwagi. Cokolwiek stanie się złego, winę zrzucają na Internet. Już nie wiem, jak na nich wpłynąć. Gimnazjalista
Problem rozumiem, jest raczej delikatny i radzę, byś niczego rodzicom nie tłumaczył. Z racji wieku i pozycji oni uważają, że mają rację. A dorosłych trudno przekonać do zmiany zdania. Doradzam spokój, cierpliwość i drobne "sposoby". Np. bardzo często moja mama o coś pyta, np. ogląda telewizję widzi jakąś znaną osobę i zastanawia się, ile ona ma lat. Natychmiast ją "googlam" i podaję wiek. Zastanów się, co rodziców interesuje, słuchaj, o czym mówią i podawaj im odpowiedź. Ale nie komentuj, że oto nie mają racji w sprawie Internetu, bo rodzice do błędu się raczej nie przyznają. Będą się zastanawiali nad odjazdem pociągu, może autobusu, cokolwiek- Ty podawaj odpowiedź. Jeśli masz pobożną Babcię, to pokazuj jej internetowe strony katolickie, piękne pieśni, rekolekcje itd. Pokazuj strony zakonów, parafii, kurii, żywoty świętych itd. Czasami babcię lub dziadka łatwiej przekonać niż rodziców, bo nie mają pojęcia o Internecie, a są ciekawi i bardziej otwarci. Nie żądaj od rodziców, by spoglądali na życie tak jak Ty. Nie jesteś uzależniony, sam to wiesz. Ucz się korzystania z Internetu, bo niedługo będziesz rodzicom prowadził rachunki, robił ciekawe zakupy, sprawdzał oferty. Będą zdumieni, a Ty tylko słuchaj, czy będą się nad czymś zastanawiali. Np. co kupić, gdzie jest sklep, jak gdzieś dojechać itd itd. Głowa do góry, nie przekonuj rodziców, znoś ich uwagi, rób swoje, bądź coraz lepszy w tych sprawach, a kiedyś rodzicom pomożesz.
Zadaj pytanie: