Hau, Przyjaciele!
Podobno Oliwia to bardzo wielka pesymistka. Słyszałam, jak Paulina mówiła mamie, że po rozmowach z tą młodszą kuzynką jest zawsze zdołowana i sama zaczyna mieć wątpliwości. Ale nigdy nie odmawia spotkań, bo wie, że Oliwka naprawdę męczy się z różnymi problemami i oczekuje pomocy. „Dzisiaj stwierdziła, że już nie wie, jakie książki wolno czytać, by Boga nie obrazić, że w każdym filmie jest zło, więc może lepiej nie oglądać. Zaczęła też czytać Pismo Święte i przeraziło ją zdanie z listu św. Pawła, że w kościele trzeba koniecznie nakrywać głowę. Strasznie ją to męczy.”- westchnęła Paulina. Pani parsknęła śmiechem, ja szczeknęłam, ale spojrzenie córki szybko przywołało nas do porządku. „Przepraszam, przecież Oliwka szczerze się zwierza, a ja spoglądam na to z mojej perspektywy. Umówmy się w tym tygodniu na daleki spacer w pola i wtedy odpowiem w miarę możliwości na wszelkie dylematy, a przede wszystkim opowiem, dlaczego dla mnie Biblia jest najbardziej przyjazną księgą życia.” Pani jeszcze długo rozmawiała z Pauliną o kulturze i zwyczajach sprzed dwóch tysięcy lat, a ja zajęłam się kością. Bo w naszym pieskim życiu zamiłowanie do kości jest niezmienne i ponadczasowe. Cześć. Astra