Mamy w klasie dziewczynę o specyficznym zachowaniu, ale jest spoko według mnie, bo nikt idealny nie jest. Przezywają ją, strasznie jej dokuczają i nie kończy się to na słowach, ale popychają ją, szarpią, szturchają. Dziś na lekcji cały czas ją kopali, a ja siedziałam obok niej i postanowiłam, że ja obronie. Chcę o tym powiedzieć wychowawczyni, ale żeby nikt się nie dowiedział, że to wyszło ode mnie, bo znam moją klasę. Zresztą, dzisiaj ze mnie też się śmiali, ale ja się tym nie przejmuję. Licealistka
To straszne, że w tym wieku jest takie dokuczanie! Rozumiem że szturchanie i nawet psychiczne znęcanie zdarza się w podstawówce, ale u Was? Pewnie, że najlepiej by było poinformować wychowawczynię. Bo takie zachowanie jest niedopuszczalne. W baśni Andersena dziecko wszystko zmieniło, gdy krzyknęło słowa prawdy, że król jest nagi. I to jest potrzebne w Waszej klasie, żeby ktoś powiedział prawdę. Pamiętam klasę, w której wyśmiewano jednego z chłopaków. Pewnego dnia chwycili jego plecak, zaczęli kopać jak piłkę, w końcu rzucili do kosza na śmieci, zniszczyli mu przybory. On się nie poskarżył, ale dowiedziała się o tym wychowawczyni, nagadała klasie niesamowicie i oni dopiero wtedy zrozumieli, co zrobili. Bo przy dokuczaniu klasa bardzo często kompletnie nie widzi tego, co robi, jak niszczy człowieka. Dlatego trzeba to natychmiast przerwać. Powiedzieć głośno i odważnie, by wreszcie dali jej spokój. Spróbuj przemyśleć, co i jak powiedzieć. Poinformuj o problemie wychowawczynię i szkolnego pedagoga, jeśli sytuacja się nie poprawi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.