To jeden z najlepszych holenderskich przysmaków. Pod koniec maja i na początku czerwca młody śledź jest najtłustszy i najsmaczniejszy.
Na początku czerwca do portów rybackich przypływa flota ze śledziami nowego sezonu.
W XX wieku do lat 60-tych, już w sobotę poprzedzającą Zielone Świątki (Zesłanie Ducha Świętego) dekorowano kutry specjalnymi chorągiewkami. A we wtorek po Zielonych Świątkach kutry wypływały w morze.
Dzisiaj wiele się zmieniło. Śledzi na Morzu Północnym u wybrzeży Holandii jest coraz mniej ale miłość do śledzi w Holandii pozostała. Tradycją pozostała licytacja pierwszej małej beczki Nowych Śledzi (Nieuwe Haring) w porcie Scheveningen, Czasem za sumę od 50 do nawey stu tysięcy euro. Dochód przeznaczany jest na cele dobroczynne. Na festyn do Scheveningen w Święto Śledzia przybywają dziesiątki tysięcy osób. Miasto zastawione jest stoiskami z nowymi śledziami. Holendrzy zajadają się śledziem w różnej postaci. Z posiekaną cebulką, za ogon wprost do ust (haring happen), w ostateczności na talerzyku z widelcem.
W całym kraju organizowane są Haringparty, czyli śledziowe imprezy.
Trzeba dodać, że holenderski śledź to nie polski Matyjas. To młoda smaczna ryba, tłusta, delikatna i mało słona.
(obraz) |