Mam tylko jedną przyjaciółkę. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Znamy się na wylot. O wszystkim sobie mówimy. Mamy mnóstwo wspólnych pasji. Uwielbiamy się ponad wszystko. Możemy cały dzień siedzieć z sobą i rozmawiać albo milczeć. Wiele razy ratowałyśmy się z różnych trudnych sytuacji. Kiedy jej nie ma, nie jestem w stanie się skupić, nic mi nie wychodzi, bardzo mi smutno i tęsknię za nią. Aż do tego stopnia że nie radzę sobie z tym. Piszę do niej listy, ale to też pomaga tylko częściowo. Już próbowałam znaleźć też kogoś innego, kto mógłby zapełnić puste miejsce. Nie ma takiej osoby. Zwyczajnie nie istnieje. Co zrobić z tą pustką? Gimnazjalistka
To rzadkie zjawisko, ale to też prawdziwe uzależnienie. Zacznij z przyjaciółką o tym rozmawiać. Czy ona ma takie same odczucia? Jeśli tak, to obie próbujcie to metodą małych kroków zmieniać. Naprawdę nie jest dobrze, że własne życie uzależniacie od siebie, że gdy jej nie ma obok, czujesz się źle i nie potrafisz się skupić. Nie chodzi o to, byście w dniach, gdy jednej nie ma, znajdowały zastępstwo. Wy raczej próbujcie tworzyć większą grupkę. Możecie spotykać się po szkole we dwie, ale w szkole koniecznie podchodźcie do innych dziewczyn, czasami odchodźcie od siebie, rozmawiajcie z innymi dziewczynami. By naprawić te martwe relacje z dziewczynami zorganizujcie kilka spotkań poza szkołą. Czy rowery, czy gry planszowe, czy wspólne pieczenie ciastek lub ognisko. To Waszej przyjaźni nie osłabi, natomiast powinno Was otworzyć na inne dziewczyny.
Zadaj pytanie: