Hau, Przyjaciele!
„Mamo, pamiętasz, że jutro nasze wielkie święto? Na co możemy liczyć?” – Paulina podniosła zmęczony wzrok znad zeszytu do matematyki. Jutro jakaś decydująca klasówka, cokolwiek to słowo znaczy. Ale fakt, brzmi poważnie. „Przyjmuję zamówienia na ciasto”- zawołała Pani z kuchni. „Ptysie z kremem”- wrzasnął ze swojego pokoju Kuba. On też ma tydzień pełen sprawdzianów. „Babeczki z kremem i owocami”- dopominała się Paulina. Chciałam szczeknąć, że przede wszystkim coś z mięsa i wędlin, ale Pani nie zawsze mnie rozumie. Poza tym, nie jestem dzieckiem, więc się nie wtrącam. Telefon obu babć wprawił dzielnych uczniów w dobry humor, bo zaprosiły wnuki po odbiór prezentów. Kuba już po godzince wsiadł na rower. Stwierdził, że krótka przejażdżka dobrze mu zrobi, przewietrzy mózg. Paulina ślęczała nad zadaniami, ale obiecała, że wieczorem, po ostatnim już majowym, pójdziemy na daleki spacer. Pewnie ona też chce wietrzyć mózg przed klasówką. Cześć Astra