Hau, Przyjaciele!
Pracowałam przez majowy weekend jako pies ochroniarz i miałam sporo pracy. Bo oto już w niedzielę mieszkańcy zaczęli się wieczorem zbierać przy grocie. Natychmiast podbiegłam do płotu, już chciałam ogłosić, że jestem i czuwam, ale Pani znacząco na mnie spojrzała i przyłożyła palec do ust. Rozumiem, nie wolno szczekać. Usiadłam więc i byłam czujna. Słuchałam radosnych pieśni, a na koniec dowiedziałam się, że ludzie też czuwają. Ale przy Maryi. Trwają, czuwają i pamiętają. O tym najlepiej mogę zaświadczyć, bo od niedzieli ciągle ktoś podchodzi do figury Matki Bożej, przysiada na ławeczce, zamyśla się. Babcie przyjeżdżają pod grotę z wózkami i pokazują Maryję maluchom. Trochę się zdenerwowałam, gdy starsza pani wyjęła z torby roślinki i kopaczkę. Musiałam się rozszczekać, ale ona mi wyjaśniła, że to dla Najświętszej Panienki. Zaraz, zaraz, czegoś tu nie rozumiem. Ciągle inne imiona- Maryja, Matka Boża, Najświętsza Panienka. A gdy przysłuchałam się słowom litanii, to ze zdumienia aż uszy podniosłam. Bo to i Królowa Polski, i Brama Niebieska, i Gwiazda Zaranna, i Panna Łaskawa. Faktycznie Królowa Nieba i Ziemi, skoro ma tyle imion. Cześć. Astra