W podstawówce było mi obojętne, jak pójdę ubrana do szkoły, na ulicę. Od przyjścia do gimnazjum zaczęłam bardziej przywiązywać uwagę do mojego stroju. Mamie się to nie podoba. Kupi mi jakąś koszulkę, to grzecznie jej odpowiem, że mi się to nie podoba i tego nie włożę. Przecież nie będę chodzić w czymś, co mi się nie podoba i w czym się źle czuję. Co mam robić? 15-latka
Zapytałaś, co masz robić, a ja odpowiadam- NIC. Różnica pokoleń jest naturalna. Zacznij obserwować mamę i rzucaj od czasu do czasu uwagę, że powinna to czy tamto zmienić w kwestii stroju. Nie przyzna Ci może racji, ale pomyśli. Ty z mamą nie dyskutuj, nie żądaj też, by podobał się jej Twój styl. Bo różnicie się wiekiem. Ale zwróć mamie uwagę, że lada dzień to raczej Ty będziesz mogła jej doradzić. Może się na to nie zgodzi, trudno. Będzie Cię krytykowała, trudno, to normalne. Proś tylko, by Ci nie kupowała niczego bez konsultacji z Tobą. Wyciągnij kiedyś mamę na wspomnienia o jej młodości, co było modnego, co wkurzało babcię. Ja uwielbiałam opowieści mojej babci, która wychodząc z domu na początku XX wieku, szła do skrytki, zmieniała strój, potem musiała uważać, by w centrum miasta nie spotkać nikogo z sąsiadów, znajomych czy rodziny. Oj, ile było śmiechu, gdy kobiety w rodzinie snuły takie wspomnienia. Wykorzystaj jakieś rodzinne spotkanie i naciągnij ciocie i babcie na wspomnienia. Życzę dużo optymizmu i dobrego gustu, dobrego stylu.
Zadaj pytanie: