Wczoraj mama po mnie przyjechała do szkoły. Mówiła, żebym poszła z nią do fryzjera. Nie chciałam. Potem się denerwowała i w końcu pojechaliśmy. Ta fryzjerka obcięła mi włosy o chyba 5 cm!!! I jeszcze przystrzygła grzywkę! Mama jej tak powiedziała. Później byłam strasznie na mamę zła. A ja głupia zrobiłam to dla niej, żeby się nie denerwowała. Ja miałam piękne włosy do czasu... Nie mogę zaakceptować tej fryzury. Nienawidzę moich włosów! . Przypięła mi spinką grzywkę i uważała, że jest dobrze. Z tą spinką wyglądam jak 5-latka! Chyba nie pójdę do szkoły. Tak będzie najlepiej. To wszystko wina mamy. Teraz muszę czekać, aż mi te włosy odrosną. Co mam zrobić?!! 12-latka
Rozumiem mamę i rozumiem Ciebie. Mama jest przekonana, że teraz ładnie wyglądasz. Mama jest pewna, że zrobiła coś dobrego. Ale bardzo dobrze rozumiem też Ciebie. Bo przez cały wiek nastolatki miałam problem z mamą i włosami. Musiałam mamy słuchać aż do czasu mniej więcej 15- 16 lat. Mama twierdziła, że muszę mieć krótkie włosy, ja chciałam długie. Do dzisiaj to pamiętam, a mam już 62 lata. Moje rady:
- zrozum mamę, że chce dobrze i według mamy gustu teraz wyglądasz ładnie
- wytrzymaj ten trudny czas i za rok już się sprzeciwisz. Zresztą, możesz nawet z mamą ustalić, w jakim wieku będziesz mogła sama zdecydować o włosach
- idź do szkoły, bo to tylko Ty widzisz tak krytycznie samą siebie
Powiem Ci w tajemnicy, że się z mamą tyle lat spierałam i tak długo miałam potem długie włosy, aż mama przestała mi o tym mówić. Wtedy je ścięłam, bo dobrze wiedziałam, że w krótkich mi o wiele lepiej. Ale wiem, że każda dziewczyna musi przejść swój czas sporów. Głowa do góry, to należy do dorastania i mowy nie ma o tym, by nie pójść do szkoły z powodu włosów. Dogadaj się z mamą na temat tego, od kiedy będziesz sama decydowała o włosach. Nie wściekaj się.
Zadaj pytanie: