Kolega powiedział, że zrezygnuje z bierzmowania. Próbowałam z nim rozmawiać, ale on w kółko swoje, że nie chce, mówi w sumie o tym z wielkim przekonaniem, a mi brakuje argumentów. Gimnazjalistka
Kolegę cechuje typowa dla młodego wieku pewność siebie, zarozumialstwo
nawet. A przecież jego wiedza dopiero się rozwija. Przypomnij mu, że wiara jest łaską. A chwile ciemności miewają nawet święci. Dla świata szokiem były listy Matki Teresy z Kalkuty, która miała chwile wątpliwości, ciemności. Ale to był jej wewnętrzny problem, na zewnątrz dla innych była opoką i pomocą. Pychą jest to, że chłopak chce wszystko ogarnąć rozumem. Ale bywa. W Krakowie działa profesor Michał Heller, wybitny naukowiec. Niech chłopak sobie poczyta. Warto, to już najwyższa półka. Módl się za niego, nie załamuj się jego uporem i postawą. Szukaj też wokół mądrego księdza, z którym mógłby pogadać. Powiedz mu, że bierzmowanie jako sakrament to znak widzialny niewidzialnej łaski. A łaski to prezenty. Więc skoro on poważnie podchodzi do tego, niech przyjmie ten sakrament, bo wtedy dopiero jest w pełni gotowy przyjąć dary Ducha Świętego. Wielu młodych profanuje ten sakrament, a biedni księża wpadają też w błędne koło sprawdzania obecności, zdawania egzaminów itd. To młodych jeszcze bardziej zniechęca i wszyscy są w końcu zagubieni bądź zniechęceni. Tymczasem osoby przed bierzmowaniem są jak apostołowie po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa- zagubieni, niepewni, pełni lęku i wątpliwości, z wielką chęcią rezygnacji. Po bierzmowaniu mnóstwo młodych nic nie czuje, bo prezenty Ducha Świętego odkładają nierozpakowane na półkę. Może do nich zajrzą po latach, może dopiero krótko przed śmiercią. A można je odpakować od razu i zacząć wielką przygodę. Oczywiście to nie znaczy, że zacznie się cudowne życie bez problemów. Nie o to chodzi. Może jednak być i tak, że kolega będzie się trzymał swojego pomysłu i nie przystąpi do bierzmowania. Trzeba uszanować wolność jego decyzji. Poza tym, do końca życia będzie mógł tę decyzję cofnąć i sakrament przyjąć.
Zadaj pytanie: