Ostatnio mam ciągle doła. Przyjaciółka wyjechała na studia i nie ma dla mnie czasu, gdy wpada na krótko do domu. Czuję się strasznie samotna, ale nie chce mi się nigdzie wychodzić. Jestem załamana każdą gorszą oceną. Wchodzę pod koc i najchętniej spałabym lub tylko leżała. Jednocześnie chcę, by ten męczący stan się skończył. Co robić? Licealistka
Szukaj wszystkiego, co wzmocni Twoją pogodę ducha i dobry humor. Taka postawa bardzo ułatwia życie. Oglądaj komedie, czytaj pogodne powieści. Warto by też pomyśleć o sporcie, bo przy wysiłku fizycznym wydzielają się endorfiny czyli słynne hormony szczęścia. Gdy smutna idziesz do łóżka, to Ci humoru nie poprawia. A gdybyś odreagowała złą ocenę szybkim marszem, ciężką pracą fizyczną, skutek byłby o niebo lepszy. Napisałaś o swojej samotności. To diagnoza Twojego stanu. Bo człowiek jest istotą społeczną i potrzebuje kontaktów z innymi. Do przyjaciółki nie miej żalu, zaczęła nowy etap życia, niech się nim cieszy. Poza tym, pomyśl, czy Twoje ciągłe zdołowanie i smutek nie odpędzają ludzi od Ciebie. Szukaj miejsca dla siebie, szukaj jakiejś grupy. To może być coś w parafii, to może być wolontariat, turystyka, sport, języki, muzyka, tańce. Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży- trzeba się zapisać, zapewnić sobie udział, nie stracić szansy na takie niesamowite przeżycie. Od dzisiaj nieustannie myślisz o ludziach i zdarzeniach w sposób pozytywny. Takie ćwiczenie. Idziesz, mijasz ludzi i o każdym dobre myśli. Miej w głowie tak zwane pogotowie psychiczne, czyli obraz pięknego miejsca, miłej osoby i wesołego zdarzenia. Przywołuj te obrazy wiele razy w ciągu dnia. Biegaj często do lustra i uśmiechaj się do siebie. Naprawdę to rób.
Zadaj pytanie: