Gdy tracimy osobę nam bliską i znaną, to wtedy nam cały świat się zawala.
Pojawia się pytanie: „Dlaczego tak się stało? Dlaczego teraz, a nie później?”
Zaniedbujemy siebie, a mamy cały czas w myślach zmarła osobę.
Gdy przychodzi czas pożegnania
– ten czas jest najtrudniejszy, bo, wtedy żegnamy nam bardzo bliską, ukochaną osobę –
jesteśmy przygnębieni i zrozpaczeni.
Zapominamy o naszych bliskich, zamykamy się w sobie.
Gdy wszędzie chodzimy, myślimy o tej osobie.
Ale najważniejsze jest, żeby się za tę osobę modlić .