Najmłodszym zawieźli zeszyty, starszym zaproszenia do Krakowa, a najstarszym kawałek Polski. Przecież jechali „Busem do marzeń”.
Kolorowy busik zatrzymuje się w centrum Rygi, stolicy Łotwy. Na prawym boku auta – św. Jan Paweł II i jego słowa: „Do Was, Młodych, należy przyszłość”. Na lewym – uśmiech papieża Franciszka: „Jesteśmy umówieni w Krakowie w 2016”. A ze środka wypada grupka dziewcząt i chłopaków z gitarami, bębnem i flagami. Zapraszają do Polski na Światowe Dni Młodzieży.
Flagi i wiele więcej
Maks, Lawinia, Andrzej, Marzena, Wiktor, Ula, Wiktoria i ks. Piotr pędzili 19 września w stronę przejścia granicznego z Ukrainą. Chwilę wcześniej w Krakowie błogosławił ich przed drogą kardynał Stanisław Dziwisz. Dwa tygodnie późnej licznik pojazdu nabił 4,5 tysiąca kilometrów. – Udało nam się osobiście zaprosić do Krakowa około 800 osób – opowiada Maksymilian Góralczyk, student matematyki. We Lwowie, Gniewaniu, Berdyczowie i kolejnych miastach na Białorusi, Litwie i Łotwie zostawiali po sobie białe flagi z czerwonym znakiem „ŚDM”. Podobnie było w lipcu i sierpniu, kiedy wędrowali po Czechach, Austrii, Włoszech, Grecji, Bułgarii, Rumunii i Słowacji. Ale zostawiali o wiele więcej – cenne informacje o przyszłorocznym spotkaniu młodzieży, opowieści o Polsce, modlitwę i… błogosławieństwo papieża. – W marcu pojechaliśmy busem do Rzymu – wspominają krakowscy studenci. – Franciszek spotkał się z nami, pobłogosławił nasz pojazd i powiedział, aby to błogosławieństwo przekazywać dalej – mówi Marzena Bieniecka. – No to przekazujemy! – uśmiecha się.
Całość w listopadowym "Małym Gościu"