Hau, Przyjaciele!
W poniedziałek Paulina wróciła ze szkoły dosyć naburmuszona. „Chodź Astra, szybko, bo potem lekcje, różaniec i muszę dzisiaj ślęczeć przed telewizorem. Pani z muzyki kazała. A z polskiego mamy napisać swoje refleksje lub sprawozdanie z koncertu.” Była taka zła, że nawet nie powiedziała, o jaki program chodzi. No ale co tam, liczy się spacer mimo niezbyt sprzyjającej pogody. Potem czekałam niecierpliwie na wieczór. Paulina oświadczyła Panu, że nie ma dzisiaj żadnego śledzenia wydarzeń , gdyż ona ma wsłuchać się w koncerty Konkursu Chopinowskiego. Ojciec był zawstydzony. „Fakt, w ferworze różnych spraw jakoś nam to umknęło”- burknął na usprawiedliwienie. Pod wieczór nawet Kuba z laptopem rozłożył się na kanapie. No i słuchaliśmy. Czułam, że coś dobrego dzieje się w naszym mieszkaniu. Nagle z ekranu nie dochodziły ostre dźwięki, wrzaski czy kłótnie, lecz samo piękno. Wczoraj i dzisiaj już nikt nie musiał Pauliny przymuszać. Cała rodzina znowu siedziała razem i chociaż dzieci coś pisały, notowały, Pan też nie był wolny, ale cudowna muzyka promieniowała. Wyciągnęłam się na plecach, wszystkie łapy uniosłam w górę, by zamanifestować najwyższe zadowolenie. Cześć Astra