Jak to jest, że wiele obrazów „świeci”? Wyglądają tak, jakby ktoś w nich zapalił światło, a przecież to niemożliwe, bo tam jest tylko farba na płótnie lub desce. Ano, w tym właśnie tkwi sekret artyzmu – wydobyć światło.
A dokładniej – zrobić wrażenie, że się świeci, gdy się nie świeci. Najprościej mówiąc, osiąga się ten efekt dzięki kontrastom. Ciemne miejsca, odpowiednio zestawione z jasnymi, potęgują wrażenie jasności. Gdyby to, co w obrazie „świeci”, zestawić z białym tłem, okazałoby się, że te pełne blasku miejsca nie tylko nie świecą, ale często są wręcz ciemniejsze. Zresztą możecie to sprawdzić na dowolnej reprodukcji. Przyłóżcie białą kartkę do „świetlistego” miejsca, choćby nawet namalowanego słońca, a przekonacie się, że to bijące po oczach „słońce” jest ciemniejsze od kartki, a w każdym razie nie jaśniejsze od niej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.