Przyjęłam zaproszenie kolegi na bal kończący gimnazjum. Dziewczyny głównie litują się nade mną, bo go nie lubią. Ja zaczęłam go unikać i za bardzo z nim nie rozmawiam. Aż tu podchodzi do mnie i się pyta: "Czy ja cię zapraszałem na bal?". Całkiem mnie zaskoczył tym pytaniem. Odpowiedziałam zdziwiona: "Noo, chyba tak". A on na to: "i co mi odpowiedziałaś?". Jejku, wkurzyłam się trochę, bo co on się tak głupio pyta? Nie wiadomo, o co mu chodzi, tylko mi w głowie miesza. A ja nie wiem, co odpowiedzieć. Odpowiedziałam coś w stylu: "Chyba tak", a on "chyba tak czy chyba nie?". Masakra, co to miało być? Może ma to związek z tym, że go zaczęłam unikać? Co mam teraz robić? Gimnazjalistka
Jego zachowanie pokazuje, że on nie jest ciapą i zna swoją wartość. W sprytny sposób próbował przerzucić problem na Ciebie. Uważaj na plotki, na koleżanki i nie opowiadaj o wszystkim w szkole. Chłopak zachował się dziwnie, ale wczuj się w jego sytuację. Gdy go teraz zaczęłaś unikać, to on też nie rozumie, co się dzieje. W miarę możliwości zachowaj spokój, uważaj na klasowe aferzystki i plotkary, zachowuj się naturalnie. A ponieważ każda dziewczyna musi się wygadać, to lepiej rozmawiaj o tym z siostrą, a nie z koleżankami. Tak sobie myślę, że on też ma poczucie honoru i ambicję. Jeśli powiedziano mu, jak bardzo rozpaczasz, że się zgodziłaś, to może przez tę rozmowę chciał Cię uwolnić od problemu. Jeśli dalej będziecie z dziewczynami o tym gadały, one będą współczuły itd, to on powie, że Cię uwalnia od swojej osoby. I wtedy o Tobie będą plotkowali, bo może się skończyć tak, że nie będziesz miała pary. Ale to tylko moje przypuszczenia, może kompletnie nietrafione. Ja tylko wiem, jak szybko przechodzą wiadomości w klasach. Powtarzam- uważaj na dziewczyny i szanuj jego poczucie godności, uważaj na to, co mówisz. Nie rań go za mocno, bo zaprosił Cię w dobrej wierze. Chciał dobrze, a wyszło źle.
Zadaj pytanie: