Jestem ładną, wiecznie uśmiechniętą blondynką. Niedawno strasznie się zmieniłam. Mam wrażenie, że dzień w dzień umierają we mnie wszelkie uczucia. Jestem takim "papierowym" człowiekiem. W zeszłym tygodniu straciłam najlepszą przyjaciółkę, a w tym wszystko wskazuje na to, że stracę chłopaka, który starał się o mnie od miesięcy. Jest studentem, dobrym człowiekiem, ale ja nic nie czuję. Mam wrażenie, że wszystko robię na pokaz przed samą sobą. Nie wiem, czego chcę. Nie mam ochoty się modlić, rozmawiać z ludźmi. Czuje się jak pusta lalka barbie. Nienawidzę siebie. 16-latka
Oj, jaka ostra samokrytyka. Brr, przedstawiłaś się jak potwora. Ale doceniam Twoją szczerość. Masz rację, gdy człowiek spojrzy na siebie w całej prawdzie, to sam się może przerazić. Bo na ogół żyjemy w samozadowoleniu i fałszu. Myślę, że ważny jest Twój wiek i uroda. Wiek męczy Cię dojrzewaniem, uwierz, że to prawdziwe tsunami hormonalne. A uroda Cię rozpieszcza. Tylko sobie wyobraź, co by było, gdyby zabrakło urody..... Czyli zacznijmy może od tego, by Bogu dziękować za swój wygląd i za uśmiech. Potem powiedz Bogu szczerze, by Cię przyjął właśnie taką jaka jesteś- pustą, bez uczuć, okrutną. Przecież Tobie się te cechy wcale nie podobają. Ale nie potrafisz ich teraz zwalczyć, więc oddaj siebie Bogu, poproś, by Tobą pokierował. Myślę, że problem polega też na tym, że bardzo dużo od siebie wymagasz, a chłopak, koledzy, otoczenie chce w Tobie słodką laleczkę. Do pewnego momentu może Ci ta rola pasowała. A teraz masz tego dosyć. To nic złego. Faktem jest, że 90% nastolatków jest z siebie niezadowolonych Blondynka chce być brunetką, prostowłosa, kędzierzawą. Piszą do mnie czasami chłopcy, że są zbyt wysocy, bo niscy zawsze się żalą Do tego wszyscy z nadwagą lub z dziecinnym wyglądem. Koszmar. A Ty tych problemów nie masz- laleczka. No to pojawił się inny problem. Myślę, że to, co teraz przeżywasz to efekt właśnie tego młodzieńczego niezadowolenia. Podejrzewam, że do chłopaka po prostu nie dorosłaś. Masz dopiero 16 lat, to nie jest dużo, więc nie stanie się nic złego, jeśli mu powiesz, że przechodzisz ciężki kryzys i nie możesz się teraz z nim wiązać, że musisz swoje sprawy uporządkować. Może się zdziwisz, jak szybko on przejdzie nad tym do porządku dziennego, może będzie Ci przykro. Nie podałaś powodu kłótni z przyjaciółką, więc trudno tu zabrać głos. Ale trudno, stało się.Któraś powinna przeprosić pierwsza, podać rękę na zgodę i roześmiać się, bo to przecież też hormony. Rozkochać i zostawić? T o robi wiele ładnych dziewczyn i wiele z nic płaci za to wysoką cenę. Nie jesteś bez uczuć Jesteś po prostu blisko granicy dorosłości. A to nie jest proste. Pozornie mogłabyś nie mieć żadnych problemów, więc je sobie stworzyłaś, by móc się dołować. Bo nastolatek ma wielką potrzebę dołowania się. Tylko na czasy wojny, kataklizmów na potrzeba śpi. My żyjemy w dobrych czasach, więc młodzi trochę na siłę szukają powodów do smutku.
Zadaj pytanie: