Wstąpiłam do harcerstwa, do grupy przygotowującej się na ŚDM. Większość to moi rówieśnicy, niektórzy są starsi. Tylko uświadomiło mi to, że jestem bardzo zamknięta. Czasem chcę się odezwać, ale po prostu coś mnie od środka zamyka, hamuje. Jakbym się obawiała, że mnie wyśmieją. Dziewczyny są miłe, chłopaki chyba też, ale ciągle żartują, rozmawiają z innymi, a tylko ja nie potrafię się włączyć do rozmowy. Nie mam co powiedzieć! Ostatnio zaczynam nienawidzić swojego charakteru właśnie przez to moje zamknięcie w sobie. Nie uważam, że jestem nieśmiała (chociaż kiedyś byłam), ale jakoś się boję. To wszystko nie daje mi spokoju... 14-latka
Bardzo często tak się zdarza, że osoba ambitna i trochę z kompleksami boi się odezwać. Bo ciągle się kontrolujesz, chcesz dobrze wypaść. Najgorsze jest to, że, jak napisałaś, nienawidzisz swojego charakteru. No i aby coś zmienić, musisz zacząć od akceptacji siebie! Bóg dał nam różne usposobienia, charaktery. Są osoby z natury radosne i wyluzowane, a są też poważniejsze, ostrożne, zamknięte. Najlepiej, jeśli są razem. Bo wtedy jedni na drugich wpływają, uzupełniają się. Ciesz się, że zdobyłaś się na odwagę i zapisałaś się do tych wartościowych grup. Są dziewczyny, które nawet tego boją się zrobić. A Ty teraz małymi krokami wchodź w grupę. Najpierw stawaj wśród głośnych osób, uśmiechaj się, kiwaj głową, a potem ze spotkania na spotkanie próbuj też się odezwać. Ale nie żądaj od siebie za dużo. Żeby osoby wygadane mogły się wygadać potrzebne są te bardziej ciche do słuchania. Sama się zdziwisz, jak będą Ciebie potrzebowali właśnie do wygadania się. Bądź dla siebie wyrozumiała i cierpliwa, módl się słowami psalmu "Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie" i metodą malutkich kroków spróbuj się zmieniać, ale nie radykalnie. Daj sobie prawo do błędów, do tego, że coś powiesz źle. No i co z tego? Przecież grupa Cię przez to nie odrzuci.
Zadaj pytanie: