Dlaczego warto być w górach wcześnie rano? Bo wtedy najłatwiej o spotkanie z najbardziej charakterystycznym czworonożnym mieszkańcem tatrzańskich turni.
Pogodny poranek w Tatrach. Chociaż to jeszcze kalendarzowe lato, wysoko w górach o tej porze dnia panuje przenikliwy chłód. Z każdą chwilą jednak promienie słońca coraz śmielej przenikają przez ustępującą mgłę. Zapowiada się piękny, słoneczny dzień… W okolicach Kasprowego Wierchu panuje względny spokój – tłumy turystów pojawią się tu nieco później. Kozice korzystają więc z okazji i wychodzą spod osłony skał na tatrzańskie hale, by się posilić. Z zapartym tchem obserwuję stado tych uroczych zwierząt, pasących się tuż obok stacji meteorologicznej na Kasprowym. W stadzie kozic, zwanym po góralsku kierdlem, są zarówno osobniki dorosłe, jak i prawie o połowę mniejsze – młode. Zwierzęta pasą się wśród traw kilkanaście minut, po czym zaspokoiwszy apetyt, wracają na skalne półki osłonięte od wiatru, ale wystawione w stronę słońca, na których spędzą większość dnia. Turyści, którzy wejdą na Kasprowy Wierch, raczej nie zobaczą już kozic, bo zwierzęta wylegują się wśród skał z dala od uczęszczanych szlaków górskich… Po udanej fotograficznej sesji z kozicami, delektując się piękną, słoneczną pogodą i wspaniałymi tatrzańskimi pejzażami, powoli wracam w stronę Zakopanego, przykrytego ciągle grubą „kołdrą” porannej mgły…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.