Na to, że rodziców nie trzeba przekonywać do swoich racji, bym nie wpadła, mimo że dostrzegam, że w jakiejkolwiek sprawie - czy mojej czy rodzeństwa – to przekonywanie niewiele daje. Czasem dużo daje spokojna rozmowa. Jak to w domu. Nie ma jednej recepty. Dziwne, że tego wcześniej nie dostrzegłam. Nie doszłoby do wielu bezsensownych kłótni. Nieraz trzymałam język za zębami czysto intuicyjnie. 16-latka
To, że z mamą coraz częściej będziesz miała inne zdani, to norma i tak jest dobrze. Nie trzeba z rodzicami dyskutować, nie trzeba ich do swojej
racji przekonywać. Nie musicie mieć jednego zdania na każdy temat. Dorastasz i przygotowujesz się do życia na własny rachunek, szukasz swoich dróg, masz też prawo do błędów.
Przypominam podstawowe zasady naprawiania relacji:
Słowa mają budować a nie niszczyć czy dołować. Np. niekoniecznie mówimy prawdę, bo ona może być niszcząca, zresztą, to najczęściej nie jest prawda tylko nasz punkt widzenia. Spoglądamy na problem z punktu widzenia drugiej osoby, staramy się ją zrozumieć.
Zadaj pytanie: