Rok temu urodziły mi się 3 najdroższe, najukochańsze w świecie kotki. Kocica umarła. Ale mieszkam z babcią, która nie lubi zwierząt i pozwoliła mi zostawić dwa koty, a jednego oddać. Nie chciałam tego, ale po kilku miesiącach walk oddałam jedną koteczkę. To było jakieś pół roku temu. Od tego czasu chociaż przyzwyczaiłam się, że jej nie ma, mimo to jest mi przykro, śni mi się. Aż tu nagle zupełnie przypadkiem zobaczyłam ją na pewnym podwórku. Zawołałam ją, podeszła do mnie, obwąchała, myślę, że mnie poznała. Od tego czasu z jednej strony się cieszę, bo wygląda zdrowo i ślicznie, a z drugiej - i tu mam ten koszmarny dylemat - mam ochotę ją po kryjomu zabrać. Ale boję się grzechu. Kocham tę kotkę, nie chciałam jej oddawać. To moje kochane zwierzątko, którego pozbyłam się pod wpływem strachu i szantażu, że babcia sama się z nimi rozprawi. Miłośniczka kotów
Wszystko rozumiem, bo też bardzo kocham zwierzęta i zawsze miałam ich sporo, w tym i koty. Ale moim zdaniem nie powinnaś nic robić. Bo kotce jest u tych ludzi dobrze. Nie dzieje się jej żadna krzywda. Koty to bardzo samodzielne i władcze zwierzęta. Mają swoje charaktery. Ty opiekuj się tą dwójką, która Ci została. I tak dobrze, że babcia pozwoliła je zostawić. Baw się z nimi, karm je i mów do nich dużo. Im więcej się zwierzątkami zajmujemy, tym więcej inteligencji i zrozumienia z nich wydobywamy. To zupełnie normalne, że młode kotki się oddaje i należy się cieszyć, że jest im dobrze. Masz to szczęście, że nie musisz się martwić. Nie napisałaś, czy te, które u Ciebie zostały to kotki czy kocurki. Bo jeśli kotki, to pewnie za jakiś czas znowu będą nowe. Nie trzeba robić wielkiej hodowli. Należy się dobrze opiekować tymi zwierzakami, które mamy pod opieką. A Ty masz dwa. Zapewniam Cię, że tamta koteczka wcale za Tobą nie tęskni i nie jest jej ciężko. Ona miauczy, bo wyczuwa w Tobie dobrego człowieka. Potajemne zabranie kota byłoby kradzieżą, nowi opiekunowie bardzo by się martwili, a tam jest może dziecko, które by bardzo za kotem tęskniło.
Zadaj pytanie: