nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 11.06.2015 23:00

Nieobecność na balu

Odbywał się u nas bal gimnazjalny i wszyscy byli nim bardzo przejęci i nie dopuszczali myśli, że ktoś mógłby nie przyjść. A ja nie poszłam, bo za dwa dni miałam egzaminy do liceum z międzynarodową maturą. Gdy nadeszła godzina balu, zaczęły się telefony, namawianie, by przyjść chociaż na godzinkę. A ja mówiłam przyjaciółce, że raczej nie przyjdę, lecz ona na to, że ten jeden wieczór mnie nie zbawi. Nie jest to jedyny moment, że spotykam się z oburzeniem, że nie jestem tam, gdzie oni są, że nie robię czegoś, co oni robią. Może jestem dziwna, że bardziej zależy mi na dobrej szkole niż na balu. Aż mi się nie chce iść do szkoły i tłumaczyć. Gimnazjalistka

Nie stało się nic złego, bo nie ma czegoś takiego jak przymus zabawy. Kto chce, ten idzie, a kto nie chce, nie idzie. Niestety, nastolatki do pewnego momentu mają z tym problem i uważają, że wszyscy mają robić to samo, tak samo itp. Zresztą, też to zauważyłaś. Mogłaś tylko wcześniej wyraźniej powiedzieć, że Ty na bal nie przyjdziesz.  W takich wypadkach warto mieć w pogotowiu jakieś ogólniki, że "tak się składa", że "nałożyły się różne okoliczności". Bo nie ma przymusu bycia na imprezie i nie ma przymusu podawania powodu. No a teraz sprawa nauki. Będę szczera. Otóż coś mi się wydaje, że nauka była tylko pretekstem, by nie iść na bal. Termin balu i egzaminu znałaś od bardzo dawna, więc gdyby Ci na balu zależało, to byś tę godzinkę wykroiła. Myślę, że nawet podświadomie czy nieświadomie Tobie po prostu na balu nie zależało. I też nie widzę w tym nic złego. Dlatego idź do szkoły spokojna, uśmiechnięta, znieś spokojnie jakieś uśmieszki, docinki czy głupie pytania. Na wszelki wypadek przygotuj sobie ogólnikowe odpowiedzi właśnie typu "tak się złożyło, że nie mogłam" a gdyby ktoś dopytywał to powiedz, że nie będziesz tłumaczyć Ja Cię rozumiem, bo mam taki nawał prac, że często rezygnuję z różnych spotkań. Bo każdą godzinkę mam odliczoną. Kto decyduje się na taki styl życia musi być jednak pewny, że tego chce. Ale na koniec zostawię Cię z pewnym przemyśleniem. Otóż czas chodzenia do szkoły to nie tylko nauka, ale też umiejętność nawiązywania kontaktów z
ludźmi, budowanie relacji. Często piszą do mnie licealistki, że mają fantastyczne oceny, ale nagle czują, że coś je w życiu ominęło, że są samotne, nigdzie nie wychodzą. I to też rozumiem. Właśnie w Twoim wieku zaszyłam się w książkach, nie wychodziłam z domu i nagle zorientowałam się, że inni mają zupełnie inne doświadczenia. Dlatego w liceum stałam sie otwarta na ludzi. Nauka jest bardzo ważna, ale kontakty z ludźmi też. Pamiętaj o tym, Sądzę, że w wymarzonej szkole poznasz ciekawe osoby. Chociaż będzie mnóstwo nauki, to szczególnie w drugiej połowie liceum tak organizuj sobie czas, by czasami usiąść ze znajomymi. Nie trzeba ich mieć dziesiątki, jak to teraz modne. Ale chociaż kilka osób, by czasami spokojnie usiąść, pośmiać się, odstresować.
Wnioski:
Zrobiłaś to, co uważałaś za słuszne i nikomu nic do tego. Teraz ważny jest dla Ciebie cel, a nie nostalgia z powodu zakończenia szkoły. Ty już o nowej
szkole marzysz, Ty już masz swoje marzenia i dlatego nie poszłaś. Bądź silna psychicznie, gdy temat balu będzie przez kilka dni na tapecie. Słuchaj, dopytuj się, wysłuchuj, nie stój z boku. Po egzaminach możesz się umówić z koleżankami, byś nie była odizolowana.
 

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..