Potwór jak z kosmosu gramolił się z dna zbiornika w kierunku suchego lądu. Był niewielki, ale fascynujący. Miał rybi ogon, żabie stopy i kształt jaszczura, choć pobieżny rzut oka wykluczał gada.
Prawdziwa zoologiczna sensacja może znajdować się tuż pod naszymi stopami. Uświadomiłem to sobie w ostatni ciepły, wiosenny weekend. W pobliskim lesie, dokąd wybrałem się tropić dzięcioła zielonego, jest malutki staw niewiele większy od kałuży. To, co tam ujrzałem, szybko jednak przysłoniło czar dzięcioła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.