W liceum poznałam chłopaka, który jak się okazało mieszka kilka kilometrów ode mnie. Wcześniej się nie znaliśmy. Zaczęło się od przyjaźni. Takiej najprostszej, najzwyklejszej. Jeździliśmy na rowerach, dużo rozmawialiśmy. Okazało się, że jesteśmy do siebie bardzo - wręcz niezwykle - podobni. Słuchamy tej samej, dość niepopularnej muzyki, lubimy to samo jedzenie, mamy podobne zainteresowania, charaktery, poglądy, wyznajemy tą samą religię i jesteśmy tak samo bardzo wierzący. Od kilku miesięcy chodzimy ze sobą. Kilka tygodni temu przyznał mi, że jednak coraz mocniej atakują go myśli, że po co mu to chodzenie, że to bez sensu, że to dodatkowy obowiązek. Dużo z nim o tym rozmawiałam. Czy to podszepty złego? 16-latka
Uważam, że nie są to podszepty złego. Przed Wami długa doga do samodzielności. A bycie razem to też wiele problemów i może chłopak czuje, że im nie podoła. Dlatego starajcie się bardzo, bardzo powoli rozwijać Wasze uczucie. Niech w tym będzie mnóstwo przyjaźni, jak najwięcej radości, dobrego działania dla innych, a nie już teraz budowanie "związku". Policzcie, ile czasu do samodzielności społecznej. Przylgnijcie do Boga, a wszystko będzie dobre. Uważaj na siebie, bo to na ogół dziewczyny jak najwcześniej chciałyby bardzo poważnego związku. Ale może to wpływ kultury masowej, która kładzie ogromny nacisk na to, by się nam żyło łatwo, lekko, przyjemnie. Żyjemy w kulturze, która na okrągło wmawia nam, że najważniejsza jest samorealizacja, satysfakcja, wygoda. Ciągle słyszymy "pomyśl o sobie, zadbaj o siebie itd. Przez to, co nam nieustannie sączy się do mózgu, zaczynamy obawiać się związków, nie mówiąc o małżeństwie. Coraz częściej dzieje się coś takiego, że para chodzi ze sobą w liceum, potem studia, a potem koniec. Bo ona już marzy o rodzinie, a on mówi, że jest "niegotowy", że on chce beztrosko żyć, wyjazdy, hobby, sport itd itd. Dziewczyny są bardziej "biologiczne", chcą mieć rodzinę, a chłopcy coraz bardziej tego unikają. Gdy są w gimnazjum, to marzą o dziewczynach, bo są ciekawi, o co tyle zamieszania, a potem z roku na rok coraz bardziej unikają prawdziwego chodzenia na poważnie. Czy ten bardzo wartościowy chłopak jest po prostu za młody na poważne chodzenie, czy też jest pod wpływem nowej mody- nie wiem.
Zadaj pytanie: