400 lat temu wśród Indian pojawili się jezuiccy misjonarze. I zobaczyli Irokezów z dziwnymi zagiętymi kijami.
Na końcu kija – siatka. W siatce okrągły przedmiot. Gra nazywała się „da-nah-wah’uwsdi”, co znaczyło „mała wojna”. Jezuitom kij przypominał laskę biskupią. Dlatego sport nazwali francuskimi słowami „la crosse”. I to mógłby być koniec tej legendy. Tyle że to nie jest legenda ani bajka. W lacrosse grają dziś drużyny na wszystkich kontynentach. „Okrągły przedmiot” zastąpiła specjalna gumowa piłka. Grają też Indianie Irokezi. Mają nawet swoją reprezentację narodową. I wcale nie są tym, czym w piłce nożnej na przykład Wyspy Owcze. To prawdziwi mistrzowie. A dokładnie wicewicemistrzowie. Bo na ostatnich mistrzostwach świata w Denver Irokezi zdobyli brązowy medal (Polacy zajęli 20. miejsce na 38 drużyn). Lacrosse to jedyny sport na świecie, gdzie Indianie mają własną drużynę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.