Dziwi mnie, że przez ostatni rok moje podejście do Ojczyzny obróciło się o 180 st. Byłam kompletną kosmopolitką, która nie rozumiała całego tego zamieszania z patriotyzmem. Teraz wracam z Włoch i pierwsza myśl, jaka mi przychodzi po przekroczeniu granicy : "Moja kochana Polska". Zakochałam się w historii, w Wyklętych, w powstańcach. Wszystko dzięki niesamowitej nauczycielce i świetnemu księdzu. Jak tylko ich poznałam, stali się oni w moim życiu pierwszymi tak mocno przemawiającymi autorytetami... Licealistka
Kiedy widziałam ich postawę, słuchałam słów nauczycielki, z czasem zaczęłam dochodzić do tego, że to genialna wartość. Później książki, historie wyklętych. Teraz piszę scenariusze na spektakle historyczne , na okrągło słucham "Panien Wyklętych", "Nowego pokolenia 14/44", z historii mam średnią 5,88, w wypracowaniach maturalnych często sięgam po konteksty historycznie, uczę się nawet matematyki, bo przy mojej ławce jest
naklejka z Pileckim. Nie wyobrażam sobie, żebym miała zostawić Ojczyznę i sobie po prostu wyjechać. Jedyny sens widzę w tym momencie tylko i wyłącznie w zawierzeniu wszystkiego Bogu.
Licealistka
Dziękuję za świadectwo, sądzę, że nie jesteś sama z takimi poglądami.
Zadaj pytanie: