Panu Bogu oddały wszystko i żyją tylko dla Niego. I wtedy, kiedy szyją habity, kiedy porządkują ogród czy modlą się siedem godzin dziennie.
Panu Bogu oddały wszystko. Żyją tylko dla Niego. I wtedy, kiedy szyją habity, kiedy porządkują ogród czy modlą się siedem godzin dziennie.
Zostawiły dom rodzinny, spotkania z przyjaciółmi, często dobrze zapowiadające się kariery po studiach. Skończyły prawo, architekturę, filologię angielską a nawet medycynę. Dlaczego z tego zrezygnowały? Bo zakochały się… w Jezusie.
Karmelitanki bose nie maja nic. Żyją z tego, co dostaną. W swojej celi, czyli w pokoju każda ma łóżko, półkę na książki, niewielki stolik-biurko i krzesło. Tyle.
Dzień zaczynają około piątej rano. Codziennie o tej samej porze dzwon klasztorny woła mniszki (tak też nazywa się karmelitanki bose) na modlitwę.
W ciągu dnia szyją ornaty, habity, haftują stuły, kościelne sztandary, wyplatają różańce robią, malują świece i ikony. Wszystko w milczeniu. Starają się rozmawiać jak najmniej. To pomaga karmelitankom stale być z Bogiem w kontakcie. Nie tylko w kaplicy, ale i podczas pracy.
W Polsce karmelitanki bose obecne są od 400 lat. W około czterdziestu klasztorach żyje ponad pięćset mniszek.
Tutaj można obejrzeć krótki film o karmelitankach w Gdyni Orłowie: