Byliśmy dla siebie z pewnym chłopakiem bardzo bliscy, nigdy nie nazwalibyśmy się parą, gdyż był to kiedyś chłopak mojej przyjaciółki. Nasza znajomość trwała kilka lat, wspólnie wyjeżdżaliśmy np. z oazy i bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Nagle przestał się do mnie odzywać. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się stało, być może jest coś o czym nie wiem ,ponieważ cała paczka się rozleciała i nikt już z nikim nie rozmawia. Tęsknie za nim i chciałabym z nim porozmawiać, ale obawiam się, że może nie zechcieć. Odszedł z oazy, ale nadal jest ministrantem, widujemy się w kościele. 16-latka
Przykro, że osoby wierzące, związane z oazą nie potrafią żyć w zgodzie i tak bardzo się od siebie odsuwają. Coś Was zatruwa, że wszystkie relacje prysły. Bo przyjaźń może ulec osłabieniu, ale dlaczego z sobą nie rozmawiacie? Zaczął się Wielki Post. Właśnie w ramach miłosierdzia mogłabyś pomyśleć, z kim przywrócisz relacje. To jasne, że na przestrzeni lat ludzi lubimy, potem mniej lubimy. Ale nie trzeba się tak odsuwać! Przebacz wszystkim w sercu i odzywaj się do wszystkich! Podchodź i zagaduj. Szkoda młodości na takie zachowania. Jeśli o niego chodzi to możesz działać etapami- najpierw spoglądaj na niego, potem się uśmiechaj, a potem podejdź i powiedz, że czas na podanie ręki i normalne rozmowy. Możesz spokojnie zapytaj, dlaczego tak nagle zamilkł. Nie wiadomo, czy coś z tego wyjdzie. Ale nawet jeśli nie, to przecież można rozmawiać.
Zadaj pytanie: