Piszę do Pani, ponieważ mam problem z pewną dziewczyną w mojej szkole. Ona jest "gwiazdą". Każdy ją lubi. Mnie nie lubi nikt. Jeśli ktoś się jej przeciwstawi, ona od razu urządza ogromną awanturę. Ostatnio wychowawczyni kazała wystawić oceny z zachowania na półrocze. Po długim namyśle wystawiłam jej i jej przyjaciółce niepoprawne, gdyż ciągle się nade mną znęcały. Domyśliły się, że to ja i od razu zaczęły mnie nękać. Nie przytoczę tych obelg skierowanych w moją stronę. W szkole nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Cała klasa stanęła po stronie moich gnębicielek. Czułam się jak jakiś wyrzutek, śmieć. Ta "gwiazda" dokucza mi od pierwszej klasy. Oczywiście o całej sytuacji powiedziałam pani wychowawczyni. Ta dziewczyna uspokoiła się trochę, ale boję się, że znowu zacznie się ze mnie śmiać. Najgorsze jest to, że ja niczego jej nie zrobiłam. Na myśl o szkole robi mi się niedobrze. 12-latka
Spróbuj machnąć na nią ręką, gdy tylko zaczyna. Uśmiechaj się tajemniczo, powiedz głośno, że ten się śmieje najlepiej, kto się śmieje ostatni.
Są dwie drogi:
1. Możesz powiedzieć o wszystkim rodzicom i poprosić, by poszli do szkoły i zażądali pomocy dla córki. Możesz iść już nie tylko do wychowawczyni, ale też do szkolnego pedagoga i
prosić o pomoc. O tej sprawie możesz powiedzieć katechecie, powiedz prawdę, że nie chce Ci się już chodzić do szkoły. Rodzice mogą też o tym napisać pismo i oddać je w sekretariacie. Pismo do dyrektora szkoły, że córka jest od lat gnębiona przez jedną z uczennic.
2. To, co wyżej napisałam, możesz zrobić lub nie. Decyzja należy do Ciebie i do rodziców. Ale najważniejsze, byś się nauczyła tę gwiazdę kompletnie
lekceważyć. Pokazuj w szkole dobry humor, weź książkę, czytaj na przerwach, lekceważ jej gadanie. Prawda jest bowiem taka, że Ty jesteś ukochanym Dzieckiem Boga, Jego Królewną. I taka powinnaś się poczuć!
My nie dajemy sobie pomóc, bo cali skupiamy się na krzywdzie, którą ktoś nam wyrządza. Uwierz, że ona nic Ci nie może złego zrobić, jeśli zbudujesz coś na kształt muru, zamku obronnego, gdzie na straży stoi sam Pan Jezus. Uwierz, że Bóg Cię kocha ponad wszystko i poczuj wielką moc. Ona tę moc wyczuje i zaraz się od Ciebie odczepi. Wyprostuj się, uśmiechnij, poczuj pewność siebie, radość życia i nie pozwól, by ona Cię niszczyła! Jest taka pieśń na podstawie jednego psalmu- Pan Jest Mocą swojego ludu, pieśnią moją jest Pan. Moja tarcza i moja Moc. On jest mym Bogiem, nie jestem sam! W Nim moja siła, nie jestem sam”" Powtarzaj to sobie, uwierz w to, to pomaga, tylko daj się przekonać.
Zadaj pytanie: