Jezu, zatrzymaj mnie, nie chcę znów dachować, bo rozpędziłem się, nie umiem wyhamować. To słowa jednej z piosenek na płycie „Petarda”. Taka jest cała płyta. Wybuchowa, wyjątkowa, rozpędzona... Przyznam, nie spodziewałam się, że będę chodzić z piosenkami Arki w głowie. A tak się stało po tym, jak przesłuchałam całą płytę. Następnego dnia, myślę sobie, zrobię test. Włączyłam płytę moim siostrzeńcom – bliźniakom i… czekam na reakcję.
Słuchali, słuchali i po chwili… dojechaliśmy do szkoły i trzeba było wysiadać. Niczego się nie dowiedziałam. Ale przyszedł kolejny dzień. I co? Od razu po wejściu do samochodu usłyszałam: „Ciociu, czwórka”. Okazało się, że piosenka „Rozpędzony” wpadła Markowi w ucho i stała się jego ulubioną. „A ja nie mam jeszcze ulubionej” – martwiła się Marta. Ale za to obydwoje mają wspólną ulubioną: „Jak pies i kot” – szczerze mówiąc, powinnam się tego domyślić : ) – Trzeba było się modlić i pisać teksty, żeby się miało coś ważnego do przekazania – mówi Robert Friedrich. I tak jest, bo „Petarda” brzmi rockowo, ale dla mnie jej siłą są przede wszystkim słowa. Trafiają w sam środek Waszych spraw. Myślę, że przyznacie mi rację. Cieszę się, że z tym numerem „Małego Gościa” otrzymujecie „Petardę”. Jestem pewna, że piosenki z tej płyty będą takim samym hitem jak „Święty uśmiechnięty”. A swoją drogą, jak już przesłuchacie wszystkie piosenki, to pochwalcie się, które podobają się Wam najbardziej. Na wszelki wypadek przypominam adres: redakcja@malygosc.pl. Na naszej stronie internetowej też zrobimy sondę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.