Hau, Przyjaciele!
Rodzinka wróciła wczoraj z orszaku Trzech Króli przemarznięta, ale bardzo zadowolona. Podobno maluchy najbardziej zainteresowane były końmi, co uważam za skandal. Bo z jakiej racji konie i wielbłądy mogły tam być, a wierne ludziom psy nie? Myślałam nawet o tym, by się obrazić, ale potem zapomniałam, bo wszyscy pili herbatę, zajadali ciasto, więc po raz kolejny przebaczyłam. Zresztą słyszałam, że przebaczanie najwięcej radości daje temu, kto przebacza. A dzisiaj rano pełne zaskoczenie. Rodzinka wstała bardzo wcześnie i o 7.30 mieszkanie było puste i ciche. Ułożyłam się do drzemki i obudziłam się dopiero, gdy wróciła Paulina. Była głodna i dziwnie nerwowa. Wyjmowała coś szybko z szafek i nagle rozsypała sól. Mruknęła pod nosem jakieś słowo, sięgnęła po miotłę i nagle rzuciła ją w kąt. Złapała telefon i wrzeszczała do Jadzi krótkie informacje. „Zrobimy z mariankami sesję o soli. Teatrzyk o św Kindze, prezentacje multimedialne, komiksy, plakaty, przedstawimy to na przykład dzieciom z klas komunijnych ….” Za dziesięć minut Jadzia była u nas, potem dzwonki do drzwi i gdy przyszli rodzice, w domu panowała euforia. „Wyrapujemy zdanie wy jesteście solą ziemi, już mamy początek, mamy dwa scenariusze legend o św. Kindze, no sto pomysłów”. Pani rozejrzała się po zabłoconym przedpokoju, po kuchni z pustymi kubeczkami i starała się uśmiechać. Jakoś słabo jej to wyszło, bo dziewczyny nagle przypomniały sobie o swoich obowiązkach, o nauce na jutro. Poza tym, muszą wszystko ustalić z księdzem Wojtkiem, a kolęda trwa. „Mamo, to nie jest słomiany zapał” -odezwała się poważnie Paulina, gdy koleżanki wyszły. „W kilka minut sprzątnę wszystko, zdążę z zadaniami, a wieczorem zadzwonię do księdza. Nie zabijaj naszego entuzjazmu swoim spojrzeniem, przecież sama mówiłaś, że entuzjasta przebywa na szczycie świata.” Pani kiwała głową ze zdumienia i uśmiechała się już szczerze i z wielkim zadowoleniem. A ja liczę na to, że potrawy na tę sesję nie będą przesolone, skoro to sesja o soli. Cześć Astra