Czuję się bardzo samotna. Mam tylko jedną przyjaciółkę, siedzimy razem od IV klasy. Zawsze wszędzie razem. Ale gdy jej nie ma, to po prostu nie mam się do kogo odezwać. Poza tym, po szkole każda idzie do swojego domu i tyle. Gimnazjalistka
Pojęcie przyjaciółek nierozłączek jest dobre do czasu. Bo nie jest dobrze mieć tylko jedną przyjaciółkę. Zacznij eksperymentować po feriach, bo najlepiej mieć sporą grupę koleżanek i z jedną się dobrze dogadywać na temat nauki, z inną się wygłupiać, z inną poważnie dyskutować, z inną o ciuchach itd. Jesteście coraz starsze, może uda się Wam powoli spotykać np. w sobotnie południa, razem gdzieś pójdziecie, a może rodzice pozwolą Ci kilka koleżanek zaprosić do siebie. Bo spotkania poza szkołą są najlepsze. Piszesz, że nie masz się do kogo odezwać. Ale ja sądzę, że jeśli masz w klasie chociaż kilka mądrych dziewczyn, to one też mają podobne dylematy. Lecz szkoła nie jest dobrym miejscem na wyznania i dyskusje. Do tego najlepszy jest pokój, malutka grupka, miły nastrój, jakiś dobry film, a potem rozmowa. Jeśli jednak nie chcesz się wywnętrzać, nie chcesz ryzykować, to pisz pamiętnik, bo z blogiem bym uważała, takie oddawanie innym swoich przemyśleń jest ryzykowne. Ale pisanie pamiętnika to stara terapia znana dziewczynom od setek lat.
Zadaj pytanie: