Włosi wymyślili Ferrari, Niemcy Porsche, Amerykanie Corvette. Polacy też mają się czym pochwalić. Uwaga, nadjeżdża Hussarya!
Tak opisuje ją pomysłodawca auta Łukasz Tomkiewicz: „Arrinera Hussarya została stworzona z myślą o miłośnikach szybkich i pięknych samochodów, osób poszukujących zarówno emocji, dużej dawki adrenaliny, jak i nutki ekstrawagancji połączonej z praktycznością codziennych rozwiązań”. Sprawdźmy, co autor miał na myśli.
Arrinera Hussarya to pierwszy polski supersamochód. Powstawał w Polsce. I tworzyli go Polacy. Dlatego nazwa też jest bardzo polska. Kilkaset lat temu szarża polskiej husarii robiła spore wrażenie na polu bitwy. Łopot skrzydeł przy zbroi, szybkie konie, kolorowe chorągwie… Dźwięk silnika samochodu Hussarya też brzmi groźnie. Jest moc. A dokładnie 650 koni (tym razem mechanicznych) mocy. Ciężar auta to 1300 kilogramów. Przy takiej wadze i z taką mocą musi być szybkie. – Mocno wciska w fotel – mówią ci, którzy testowali superwóz. Maksymalnie może pędzić z prędkością 340 km/h. Setkę na liczniku osiąga po 3,2 sekundy. A po dziewięciu sekundach gna już 200 km/h.
Całość w styczniowym "Małym Gościu"