Jestem melancholiczką, trochę flegmatyczką. Ciągle tylko planuję, marzę o czymś i planów nie realizuję. Tak bym chciała gdzieś pojechać, pójść, przeglądam oferty, możliwości, ale gdy już wszystko wiem, gdy nadchodzi sobota, to nici z planów. Długo śpię, potem snuję się cały dzień po domu tak mijają godziny. Jak wyjść poza plany? 15-latka
Proponuję metodę małych kroków. Bez względu na pogodę zaplanuj ciekawą wyprawę w sobotę lub niedzielę. Samo planowanie jest
ciekawe, jest przygodą. Zacznij od czegoś, co jest blisko, co wymaga jak najmniej zabiegów. Nie rezygnuj z planów wyjścia, wyprawy, a wiosną z roweru. Realizacja takich planów daje nie zmęczenie, ale energię. Bardzo dobrze działają roraty, bo trzeba się zorganizować, przyspieszyć tempo pracy, zrezygnować z gnuśnienia. Energii dodają też różne prace przedświąteczne. Czyli znowu to działa odwrotnie- nie powiększa zmęczenia, ale daje radość. Znam flegmatyków. Największa z nich zmusiła siebie do aerobiku i od razu lepiej się poczuła. Stare powiedzenie, że w zdrowym ciele zdrowy duch jest prawdą. Człowiek potrzebuje harmonii, potrzebuje przygody, nowości, ruchu. Snucie się po domu przez cały dzień daje uczucie bezsensu. Człowiek to nie tylko homo sapiens, czyli istota myśląca, ale też homo Faber, czyli istota twórcza, działająca Zapamiętaj regułę św. Benedykta, patrona Europy: „Lenistwo jest wrogiem duszy. Módl się i pracuj.”
Zadaj pytanie: