Prowadzę spotkania dla marianek i mam tego czasami dosyć. Jeszcze gorzej jest teraz , gdy trwa różaniec. One się przed nabożeństwem kłócą, z wszystkiego robią problem. Wczoraj byłam dla nich wyjątkowo niemiła, krzyczałam, krytykowałam. W dodatku najstarsze, szóstoklasistki odmówiły wczoraj ubrania pelerynek. Miałam ochotę uciec. Obawiam się, że to przeze mnie coraz mniej dziewczynek przychodzi na nabożeństwa różańcowe. Ale na zebraniach w sobotę jest ich bardzo dużo. Nie wiem, jak się zachować jutro, jak w sobotę? Jestem załamana, czuję, że zawiodłam, nie mam pomysłu na poprawę wszystkiego. Próbowałam powiedzieć księdzu, że nie daję rady, ale stwierdził, że będzie dobrze. 13-latka
Byłoby cudem, gdyby 13-latka radziła sobie z dziewczynami lat 10-12! Dziewczynki w tym wieku są bardzo trudne, bardzo złośliwe i choćbyś nie wiem jak się starała, to będą porażki. Cała ta trudna sytuacja nie jest Twoją winą, bo do takiej pracy potrzebne jest powołanie i dojrzałość emocjonalna, na którą jeszcze za wcześnie.
Teraz moje rady:
1. Jeśli jeszcze dzisiaj przeczytasz ten list, to bardzo gorąco się módl do Ducha Świętego i do Matki Bożej, by dali Ci siły psychiczne i pomoc do dalszej pracy z dziewczynami
2. Oddaj ten problem Panu Bogu, proś, by Ciebie prowadził.
3. Nie denerwuj się. Przymknij oczy, policz do trzech, wezwij na pomoc Pana Jezusa, westchnij do niego krótko "Jezu, ufam Tobie"
4. Idź jutro do kościoła wesoło uśmiechnięta, bądź dla wszystkich dziewczynek bardzo serdeczna, żartuj z tymi, które przyjdą. Niech one będą oczarowane atmosferą.
5. Pamiętaj, że krzyk to oznaka bezsilności.
6. Od jutra zmień nastawienie. Przed nabożeństwem żartuj, rozmawiaj z każdą dziewczynką serdecznie, a po nabożeństwie każdej podziękuj.
7.Przyjęłaś bardzo ciężki obowiązek. Tylko, że on jest dla Ciebie trochę za ciężki. Ktoś powinien Ci pomóc. Ale domyślam się, że nikt nie chce. Dlatego jako stara nauczycielka daję Ci te rady- nie wprowadzaj dyscypliny, tylko wielka radość, śmiech, żarty. Chwal bardzo dziewczyny. Przygotuj na najbliższe zebrania coś wesołego, jakieś zabawy, gry, by dziewczyny chętnie przychodziły.
8. Może 6- klasistki nie chcą pelerynek, bo ktoś się z nich w szkole śmiał? Warto, by może Ty lub ksiądz opowiedział na zebraniu o prześladowaniach chrześcijan. Giną za to, że przyznają się do Jezusa. Może więc aktem odwagi będzie nałożenie pelerynki i wyjście w tym starodawnym stroju przed ołtarz?
10. Myślę, że zaskoczysz dziewczyny, jeśli jutro wyciągniesz do nich rękę na zgodę, przeprosisz za niepotrzebne nerwy. Daj im się wypowiedzieć na temat tych pelerynek. Przemyśl to, pogadaj z mamą, może z księdzem?
11. Ważne jest to, że tyle dziewczyn chodzi na zebrania. To dobrze. Teraz najważniejsze, by się dobrze czuły, by rozumiały, że je lubisz, że Ci na nich zależy, że je doceniasz.
Zadaj pytanie: