W naszą wycieczkę krajoznawczą wyruszyliśmy rankiem, w sobotę, 20 września. Z okien autokaru podziwialiśmy piękno beskidzkiej przyrody, tamę w Porąbce, górę Żar, tamę w Tresnej i Oczko Żywieckie.
Dotarliśmy do Jaworzynki, gdzie znajduje się Trójstyk granic Czech, Polski i Słowacji. Ustawiono tam granitowe słupy z wyrytymi godłami sąsiadujących państw.
Gościnnie przyjęli nas księża Salezjanie pracujący w Wiśle. Zobaczyliśmy też (z daleka!), dom rodzinny Adama Małysza. Po wzmocnieniu sił fizycznych i umocnieniu ducha, bo uczestniczyliśmy we mszy św., ruszyliśmy w dalszą drogę.
W Ustroniu wyjechaliśmy kolejką linową na szczyt Czantorii, z której roztacza się wspaniały widok na bliższą i dalszą okolicę.
Podróżując dalej, dojechaliśmy do Cieszyna – miasta bogatego w zabytki przeszłości. Nad brzegiem Olzy na Wzgórzu Zamkowym zobaczyliśmy romańską rotundę św. Mikołaja, Wieżę Piastowską oraz pomnik ku czci legionistów śląskich i innych uczestników walk o polskość Ziemi Cieszyńskiej, czyli „Cieszyńską Nike”. Tutaj zapaliliśmy znicz i ogarnęliśmy modlitwą wszystkich poległych.
Po czeskiej stronie granicy pierwszym punktem naszej podróży było Żwirkowisko na Kościelcu, miejsce tragicznej śmierci polskich lotników, Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury.
W pobliskim Domu Polskim przywitał nas p. Tadeusz Smugała – Prezes Polskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego, który przybliżył nam historię i losy Polaków mieszkających na Zaolziu oraz wydarzenia z września 1932 roku. Po rozmowie nadszedł czas na zwiedzanie Izby Pamięci Żwirki i Wigury, po czym udaliśmy się na miejsce katastrofy. Na skraju lasu ustawiono pomnik upamiętniający to tragiczne wydarzenie. Tam zapaliliśmy znicze i poleciliśmy Bogu dusze lotników. Nasi gospodarze przygotowali dla nas posiłek, ze smakiem zjedliśmy czeski knedel z dobrym gulaszem.
Mijając po drodze Zamek Jičin, kojarzący się ze zbójnikiem Rumcasjem, dotarliśmy do Belotina, gdzie znajduje się wododział Morza Czarnego i Bałtyckiego.
Ostatni punkt naszej podróży stanowiło źródło rzeki Odry. Druga pod względem długości rzeka naszego kraju, bierze swój początek właśnie w Czechach, w pobliżu miejscowości Kozlov. Ostatnia już sesja zdjęciowa i wracamy do autobusu.
W drodze do domu dzieliliśmy się wrażeniami z przeżytego dnia. Wdzięczni Bogu za dobrą pogodę, szczęśliwi i pełni wrażeń wróciliśmy do Babic.