Na rekolekcjach poznałem dwie dziewczyny - siostry - jedna w moim wieku, druga ok. 2 lata starsza. Zaprzyjaźniłem się z tą starszą, ciągle się do siebie uśmiechaliśmy, wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy itd. Kiedy rekolekcje się skończyły, myślałem o utrzymaniu kontaktu. Jednak pierwsze co zrobiłem to próbowałem umówić się z młodszą ( bo była ładniejsza i bardziej odpowiednia wiekiem). Potem zdałem sobie sprawę, że popełniłem błąd. Na szczęście młodsza z sióstr mi odmówiła. Tylko teraz za bardzo nie wiem co zrobić, tym bardziej, że bardzo mi jej brakuje, a czuję się jakbym zdradził jej przyjaźń. Inaczej mówiąc nie wiem, czy machnąć na to ręką i iść dalej, czy próbować coś z tym zrobić, a jeśli tak to co. 16-latek
Hm, to powinna być jednak Twoja decyzja, a nie moja rada. Pytaj serca, pytaj rozsądku, pytaj Boga. Pierwszy znak już dostałeś, czyli młodsza z sióstr zdecydowanie odmówiła. Jeśli nadal odczuwasz tęsknotę, myślisz często o starszej, to spróbuj się umówić. Po przyjacielsku, na rekolekcyjne wspomnienia. Szkoda, że nie macie jakiś wspólnych spotkań w grupie, wtedy można się przekonać, co kto czuje po upływie pewnego czasu. A tę starszą siostrę przede wszystkim przeproś za milczenie. Tylko najpierw uczciwie się zastanów, czy Ty chcesz tego kontaktu. Bo skoro nie byłeś do końca pewny, skoro jednak odczuwasz różnicę wieku, to może nie ma sensu zaczynać? Ona pewnie czekała na wieści od Ciebie. A teraz gdybyś zaczął i przerwał, byłoby jej znowu przykro. Dlatego przemyśl sprawę, podejmij decyzję, za którą odpowiedzialność poniesiesz Ty. Dla mnie ostatnie zdanie, w którym pytasz, czy może lepiej machnąć na tę sprawę ręką pokazuje, że aż tak bardzo Ci na niej nie zależy. Więc tym bardziej z całą odpowiedzialnością przypomnij sobie to, co było, to, co o niej wiesz i to, czego oczekujesz. Bo może to były po prostu piękne chwile na rekolekcjach? Czy w szarej codzienności też będzie tak miło?
Zadaj pytanie: