Jestem w gimnazjum i mam straszny problem ze stresem. Codziennie rano, gdy wstaję i wiem, że muszę iść do szkoły od razu jestem spięta. Uczę się dobrze i mam fantastyczny kontakt z rówieśnikami, nauczyciele bardzo mi odpowiadają, lecz gdy nauczyciel prosi, żebym podeszła do tablicy lub coś powiedziała, to mam ochotę zapaść się pod ziemię. Problem leży po prostu w mojej głowie... nie wiem jak sobie z tym poradzić. Druga sprawa to oczywiście chłopak. Wiem, że to może wydać się infantylne i już nudne, ale podoba mi się bardzo jeden taki. I cenię Go pod każdym względem. Na początku wydawało mi się, że On też jest mną zainteresowany, ale teraz zaczynam mieć co do tego wątpliwości. Ostatnio "przypadkowo" Go widziałam i nagle zwolnił kroku i zaczął uśmiechać się i śmiać do kolegi. Moim zdaniem to było pozytywne, ale nie jestem pewna. A poza tym jest kilka lat starszy. Strasznie mi zależy i nie mogę sobie wybić z głowy, jak na mnie patrzył- tego szczerego wzroku i tego uczucia spokoju i bezpieczeństwa kiedy przy mnie stoi i kiedy się uśmiecha. Co mi Pani radzi w tej kwestii? Gimnazjalistka
Podejrzewam, że stres wiąże się z ambicją i nieśmiałością. Dlatego powtarzaj sobie, że nie musisz być najlepsza, że możesz powiedzieć coś śmiesznego, możesz rozbawić klasę. No i sposób na te kłopoty to właśnie śmiech. Sam proces śmiechu ma niesamowite lecznicze działanie. Pomaga na wiele problemów. Dlatego miej w głowie różne śmieszne sytuacje czy osoby i
gdy nauczyciel Cię woła, Ty zaraz przywołuj te obrazy. Niech to działa jak pogotowie ratunkowe. A z drugiej strony zacznij mocno Panu Bogu dziękować za to, że masz tyle
zdolności, a do tego kontakt z rówieśnikami i dobrzy nauczyciele. Już dawno nie czytałam tak pozytywnego tekstu. Gdyby ten list przeczytały różne Twoje rówieśniczki, to by się za głowę złapały i zapewniły, że powinnaś codziennie skakać z radości, że tak pięknie tyle spraw Ci się układa. Z drugiej strony nie wymagaj od siebie za dużo. Każdy człowiek jest inny.
Jedni lubią wystąpienia publiczne, inni nie znoszą, jedni lubią coś załatwiać, inni nie potrafią. Dlatego nie wymagaj od siebie za dużo. Gdy będziesz starsza, to życie Cię zmusi do większej odwagi w sprawie zabierania głosu, ale będziesz wrażliwa i delikatna. Tacy ludzie są potrzebni! Natomiast jeśli chodzi o tego chłopaka, to rób co się tylko da, by jak najczęściej być na jego drodze. Byście się ciągle mijali. Spróbuj coraz uważniej mu się wtedy przyglądać, uśmiechaj się czarująco, pokaż wzrokiem i uśmiechem, jak Ci zależy na kontakcie. Można sobie wiele wyjaśnić bez słów. To on powinien do Ciebie zagadać, może się uda. Ty go do tego ciągle zachęcaj.
Zadaj pytanie: