nasze media Mały Gość 1/2025
dodane 28.08.2014 15:19

czwartek, 28 sierpnia, 2014r.

Hau, Przyjaciele!
No i jesteśmy znowu w domu. Nasze maluchy wyjechały do babci, w domu pusto i cicho, co mnie wcale nie cieszy. Ale Paulina zachwycona, bo od rana do wieczora żyje głównie wymianą SMS-ów z Jadzią i spotkaniami z przyjaciółką. Zabiera mnie. Tylko obojętnie jaki jest kierunek naszych wędrówek, to zawsze na naszej drodze stają chłopcy, z którymi spędziliśmy kilka dni w Rycerce. Dziwne. A dzisiaj miało być coś ważnego, wprost czułam napięcie w zachowaniu obu dziewczyn. Wsadziły mnie do kosza i rowerami pojechałyśmy w kierunku Sierakowic do kaplicy zwanej Magdalenka. Słyszałam, że ona jedna i kilka drzew dokoła cudem ocalały z wielkiego pożaru przed 20 laty. Jechałyśmy ścieżkami rowerowymi, mijałyśmy sporo grzybiarzy. Rozglądałam się czujnie, bo byłam pewna, że zaraz pojawią się dwa męskie rowery, a na nich nasi znajomi. Tymczasem dojechałyśmy pod kapliczkę, a tu nic. Dokoła biegały jakieś maluchy i ich pieski, z którymi chętnie pobiegałam. Moje dziewczyny zdawały się coraz bardziej rozczarowane. Gdy położyłam się obok nich, to nagle Paulina odebrała wiadomość, że chłopcy zrezygnowali z wyprawy, bo koledzy zaprosili ich na boisko, a oni się z nimi całe lato nie widzieli, więc przepraszają, ale nie przyjadą do Magdalenki. Jadzia chyba trzy razy przeczytała tę wiadomość, potem uderzyła ręką w kolano, zaśmiała się i zawołała: „nie to nie, płakać nie będziemy.” No jasne, że nie będziemy. Tym bardziej, że w drodze powrotnej zatrzymałyśmy się w  pewnej przecince, gdzie było sporo grzybów. Zebrałyśmy za nie w domu wielkie pochwały. A jutro ja śpię do południa, bo dziewczyny idą do fryzjera i na zakupy. Daleki spacer będzie dopiero wieczorem. Cześć, Astra

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..